Brak chrześcijan pielgrzymujących do Ziemi Świętej może doprowadzić do tego, że w ojczyźnie Jezusa nie będzie już Jego miejscowych wyznawców. Tak drastycznego spadku pielgrzymów nie odnotowano nawet na początku lat 2000., kiedy przez kraj przetaczała się krwawa intifada. Oznacza to dla tysięcy tamtejszych chrześcijan brak pracy, a co za tym idzie środków na przetrwanie. Mówi o. Ibrahim Faltas, ekonom franciszkańskiej Kustodii Ziemi Świętej.
„Przeżywamy naprawdę trudne chwile, ponieważ przybywa niewielu pielgrzymów. Odbija się to szczególnie na naszych chrześcijanach, gdyż 90 proc. z nich pracuje w sektorze turystycznym. Napięcia i problemy są w innych zakątkach Bliskiego Wschodu; w Ziemi Świętej panuje spokój, jest bezpiecznie. Jednak tylko liczba pielgrzymów przybywających z Włoch, którzy od zawsze stanowili najliczniejszą grupę, spadła o 40 proc. Dlatego też kontaktujemy się z poszczególnymi episkopatami, zaprzyjaźnionymi proboszczami i biurami apelując, by nie rezygnowali z organizowania pielgrzymek. Kiedyś w tym okresie trudno było znaleźć wolne pokoje, teraz hotele świecą pustkami. Nasi chrześcijanie żyjący głównie z hoteli, restauracji i pamiątek, by przetrwać, sięgają do oszczędności. Nawet w czasie drugiej intifady było więcej pielgrzymów niż obecnie. Jeśli ten brak pracy będzie się przeciągał, ludzie zaczną emigrować. Życie w ojczyźnie Jezusa to wyzwanie i powołanie; musimy pozostać na tej ziemi”.
W obliczu drastycznego spadku liczby pielgrzymów przybywających do Ziemi Świętej o. Pierbattista Pizzaballa OFM zwrócił się do chrześcijan z apelem, by nie opuszczali ojczyzny Jezusa. Przełożony tamtejszych franciszkanów zapewnił, że miejsca zwykle odwiedzane przez pątników są bezpieczne.
Zwracając się do chrześcijan całego świata kustosz Ziemi Świętej mówi, że od dłuższego czasu zmniejsza się liczba pielgrzymów nawiedzających sanktuaria naszego Odkupienia. Powodem tego stanu rzeczy są zapewne konflikty zbrojne na Bliskim Wschodzie i zamachy terrorystyczne, za które odpowiadają grupy fundamentalistów islamskich.
O. Pierbattista Pizzaballa apeluje jednak, by nie rezygnować z nawiedzania Ziemi Świętej. Nie ma powodów, by nie organizować pielgrzymek. W sanktuariach i miejscach odwiedzanych przez grupy pielgrzymkowe jest bezpiecznie. Co więcej, miejscowi chrześcijanie bardziej niż kiedykolwiek potrzebują obecności i wsparcia pielgrzymów, którzy przybywają, by wspólnie wyznawać wiarę w Jezusa Chrystusa i modlić się za cały świat.
Miejscowi chrześcijanie byli zawsze mniejszością, ale mniejszością żywą i dobrze działającą. Ich powołaniem jest dawanie świadectwa swej wiary, miłości i przywiązania do własnej historii i ziemi. Tym samym są strażnikami miejsc odkupienia i tradycji całego świata chrześcijańskiego.
W celu zapewnienia tej nieprzerwanej obecności chrześcijan w Ziemi Świętej i, jeśli to możliwe, umocnienia jej o. Pizzaballa zachęca diecezje, parafie i inne grupy wiernych, by nie zapominać o Ziemi Świętej i przybywać taw w pielgrzymce, która jest świadectwem pokoju i dialogu.
Na zakończenie kustosz Ziemi Świętej wyraża nadzieję, że już niedługo drogi, którymi chodził Jezus, zostaną zapełnione stopami licznych pielgrzymów, którym leży na sercu dobro Jego ziemskiej ojczyzny.