Zachowali to polecenie, rozprawiając tylko między sobą, co to znaczy „powstać z martwych”. Mk 9,10
Rozmowa Piotra, Jakuba i Jana o tym, cóż to miałoby znaczyć: „powstać z martwych”, nie była rozważaniem abstrakcyjnej kwestii. Asumptem do niej są oczywiście słowa Jezusa, by „nie rozpowiadali o tym, co widzieli, zanim Syn Człowieczy nie powstanie z martwych”. Ale pewnie nie tylko te słowa. Wszak dopiero co na górze apostołom ukazali się Eliasz i Mojżesz, ba, nie tylko uczniom się ukazali, ale rozmawiali z Jezusem. Eliasz i Mojżesz dawno zmarli – a teraz uczniowie widzieli ich żywymi. Ale Jezus, mówiąc o „powstawaniu z martwych”, nie przywoływał tego, co uczniowie już widzieli, nie przywoływał obrazu Eliasza i Mojżesza ani rozmów, jakie z nimi prowadził. On zapowiadał swoje zmartwychwstanie. Uczniowie przestraszeni byli widokiem Eliasza i Mojżesza tak bardzo, że nie wiedzieli – dokładniej Piotr nie wiedział – „co należy mówić”. Czy ich niemota uderzałaby bardziej, gdyby próbowali rozprawiać o powstaniu z martwych Jezusa Chrystusa?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Krzysztof Łęcki