Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony.
Słucham, jak politycy wbrew oczywistym faktom wybielają kolegów, a oskarżają przeciwników. Gorzki śmiech. Patrzę, jak bogaci, wykorzystując swoją pozycję, bezwzględnie walczą o pomnożenie swojego bogactwa. Zaciskam pięści, ale ręce mam za krótkie. Czytam o zabijaniu chrześcijan przez bojowników Państwa Islamskiego. Krew się gotuje, ale co zrobić? Więc czytam: „Jak więc zbiera się chwast i spala ogniem, tak będzie przy końcu świata. Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony”. Nikomu nie życzę, by w dniu sądu znalazł się w rozpalonym piecu. Ale z nadzieją przyjmuję zapowiedź, że znajdą się w nim wszelkie zgorszenia, wszystko, co złe. Nie jestem bezgrzeszny. Mam jednak dość kłamstw, chciwości i posuwającej się aż do zabijania pychy. Dobrze, że Bóg to kiedyś ze świata usunie. Muszę być cierpliwy. I uważać, by swoją zarozumiałą niecierpliwością zła w świecie nie pomnażać.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Macura