A Pan jej odpowiedział: Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba [mało albo] tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona.
Jezus nie skarcił Marty za to, że zamiast – jak Maria – usiąść u Jego stóp, zajmowała się mnóstwem spraw mało istotnych. Nie przeciwstawił też kontemplacji życiu czynnemu. Pokazał Marcie, że problem jej serca to nadmiar trosk i lęk, które skutecznie paraliżują wiarę, rodząc frustrację, zazdrość i gniew. W efekcie powstaje złudne przekonanie, że nieosiągalny ideał doskonałości to ciągłe zasiadanie u stóp Jezusa. Nic bardziej mylnego. Te same stopy trzeba przecież obmyć, namaścić i ucałować w potrzebujących tego świata. Kontemplacja to nie bierne wygodnictwo, ale wybór najlepszej cząstki – owoc wytrwałego dążenia do jedności z Bogiem pośród wielu spraw tego świata. Maria znalazła swą cząstkę, chłonąc słowa Jezusa. Marta nie potrafiła jej odkryć, usługując Jego obecności. To ważna lekcja dla nas. Chodzi wszak o to, abyśmy szukali Boga nie tam, gdzie nam się podoba, ale tam, gdzie On sam daje nam się znaleźć.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Aleksander Bańka