Jak obronić się przed skutkami pełzającej rewolucji?
Pamiętają państwo klimat kulturowy lat 90. ubiegłego wieku? Z medialnych jaj nie wykluli się jeszcze celebryci, homoseksualiści cenili prywatność, feminizm był mniej popularny od haftu krzyżykowego, a wychowawcze klapsy nie uchodziły za zbrodnię przeciw ludzkości. Polacy raczej nie prowadzili wojny z naturą. Na dochodzące z ciepłych krajów wieści o eutanazji, adopcji dzieci przez „kochających inaczej”, zmianie płci czy in vitro zazwyczaj stukali się w czoło. Kto był katolikiem, wierzył w nierozerwalność sakramentu małżeństwa i nie próbował przekonać Pana Boga, że Jego poglądy na świat uległy przedawnieniu. Mężowie starali się zbudować dom, posadzić drzewo i spłodzić potomstwo. Żony pragnęły realizować powołanie do macierzyństwa przed osiągnięciem wieku emerytalnego. Modna dziś kremacja zmarłych kojarzyła się wyłącznie z urnami twarzowymi epoki żelaza. Bohomazy na ciele były znakiem rozpoznawczym kryminalistów, a młodzież nie snuła się po ulicach z rozwiązanymi sznurowadłami i nosami w smartfonach.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Wojciech Wencel