Czeski teolog i socjolog ks. Tomáš Halík skrytykował apel konferencji biskupów swego kraju o przyjmowanie przede wszystkim chrześcijańskich uchodźców z krajów ogarniętych wojną domową.
„Jezus z pewnością nie podpisałby takiego apelu”, powiedział ks. Halík 20 lipca w czeskiej telewizji. Dodał, że to „nie po chrześcijańsku” troszczyć się tylko o chrześcijan.
O apelu biskupów Czech i przedstawicieli tamtejszej Ekumenicznej Rady Kościołów informuje dziś Radio Watykańskie. „Czujemy, że solidarność z ofiarami konfliktów i prześladowań religijnych jest pilnie potrzebna, ale dostrzegamy też obawy naszego społeczeństwa związane z przyjmowaniem migrantów w Europie” - napisali we wspólnym oświadczeniu jego sygnatariusze. „Zdajemy sobie sprawę, że solidarności musi towarzyszyć odpowiedzialność, a ponadto problem trzeba podjąć w kontekście sytuacji w całej Europie” – dodają autorzy dokumentu. Wyrazili także przekonanie co do konieczności odróżnienia uchodźców zmuszonych do opuszczenia ojczyzny przez wojnę, głód czy niepewną sytuację od ludzi migrujących ze względów ekonomicznych.
Sygnatariusze ekumenicznego oświadczenia zaapelowali do rządu Czech o zdecydowane podejście do tego problemu. Zadeklarowali także gotowość zarówno wspierania dialogu, jak i niesienia konkretnej pomocy sąsiadom, których życie jest w niebezpieczeństwie i którzy padają ofiarą ksenofobii czy histerii. „W ramach współpracy między państwem a Kościołami proponujemy czeskiemu rządowi pomoc – napisali autorzy dokumentu. – W naszych parafiach i wspólnotach poprosimy o przyjęcie rodzin chrześcijańskich migrantów, po uprzednim porozumieniu z lokalnymi władzami i przy wsparciu logistycznym miejscowych Caritas czy ewangelickich Diakonii. W ten sposób możemy aktywnie wesprzeć integrację migrantów. Jednocześnie jesteśmy otwarci na poszukiwanie innych form pomocy” – czytamy we wspólnym oświadczeniu Episkopatu Czech i przedstawicieli tamtejszej Ekumenicznej Rady Kościołów.
Odnosząc się do tego apelu, arcybiskup Ołomuńca Jan Graubner powiedział, że „przyjmowanie bez ograniczeń ludzi innych kultur” oznaczałoby „koniec dotychczasowej kultury”.
Ks. Halík zarzucił też politykom czeskim nieudolność w pokonywaniu kryzysu związanego z kwestią uchodźców. Uważa on, że rząd sobie nie radzi, obawia się protestów ludności i dlatego reaguje populistycznie. „O wiele bardziej niż uchodźców bałbym się protestów skierowanych przeciwko obcym”, stwierdził teolog, laureat licznych wyróżnień międzynarodowych.
Rozumiem obawy ludzi, powiedział ks. Halík, „ale problemy trzeba rozwiązywać na drodze dialogu, w którym należy odrzucić emocje i przede wszystkim lęki”. Zwrócił uwagę, że zawsze jest źle, kiedy działaniami człowieka kieruje strach, „a to jest u nas w Czechach największym problemem”.
Rząd Czech odrzucił wysokość przydzielonej mu przez Komisję Europejską grupy uchodźców i zamierza dobrowolnie przyjąć jednorazowo w ciągu trzech najbliższych lat 1500 uchodźców. Osoby te mają być „wyszukane” w swoich krajach pochodzenia lub w obozach dla uchodźców przez przedstawicieli władz w Pradze. Chcą w tym uczestniczyć także organizacje kościelne.
jk /KAI /Radio Watykańskie