Dedykowany miłosierdziu Rok Święty w Rzymie, rozpoczynający się 8 grudnia, "wart" jest ponad 11 miliardów euro-oszacował wydział ekonomii stołecznego uniwersytetu wraz z Izbą Handlową. Według tych prognoz do Wiecznego Miasta przyjedzie 25 milionów pielgrzymów.
Jeśli przewidywania te potwierdzą się, to byłby prawdziwy cud dla stolicy Włoch, borykającej się z problemami finansowymi - podkreślają media zwracając uwagę na optymistyczne scenariusze przebiegu Wielkiego Jubileuszu. Są one ogłaszane, choć Watykan przypomina, że życzeniem papieża Franciszka jest to, by Rok Święty był przede wszystkim wydarzeniem duchowym, przeżywanym w diecezjach na całym świecie, nie tylko w Rzymie.
Z szacunków naukowców z uniwersytetu La Sapienza i ekspertów Izby Handlowej wynika, że należy oczekiwać wzrostu rzymskiego PKB o 2,4 proc., czyli około 11 miliardów euro. Największy wzrost, o 87 procent przewiduje się w sektorze handlu i usług. Już teraz przewiduje się, wpływy podatkowe w związku ze wzrostem obrotów dzięki oczekiwanemu masowemu napływowi wiernych mogą wynieść od 250 do 600 milionów euro.
Ponadto szacuje się, że powstanie ponad 6 tysięcy nowych miejsc pracy. Wtedy wskaźnik bezrobocia w stolicy mógłby spaść o 2,9 proc.
Wszystkie te liczby, podkreśla się, świadczą o ogromnych oczekiwaniach związanych z Rokiem Świętym, ogłoszonym przez Franciszka. Jednocześnie zauważono, że te pełne optymizmu prognozy oparte są głównie na nadziei na powtórzeniu liczebnego sukcesu Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 za pontyfikatu Jana Pawła II, czyli obecności 25 milionów wiernych. Wtedy odbyło się kilkadziesiąt masowych uroczystości religijnych i pielgrzymek, a także Światowy Dzień Młodzieży z udziałem około 2 milionów osób.
Główny organizator zbliżającego się Roku Świętego, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Nowej Ewangelizacji, arcybiskup Salvatore Fisichella oświadczył zaś: "Już na samym początku należy stwierdzić, rozwiewając wszelkie wątpliwości, że Jubileusz Miłosierdzia nie będzie Wielkim Jubileuszem Roku 2000"."Zatem każde porównanie tych dwóch wydarzeń byłoby pozbawione sensu"- zastrzegł.
Podczas gdy Watykan Franciszka kładzie nacisk na uczynki miłosierdzia, w Rzymie patrzy się przede wszystkim na liczby.