Choć niektóre pomysły PiS wydają się Kukizowi nierealne, to pod wieloma innymi mógłby się podpisać.
Z wywiadu, jakiego Paweł Kukiz udzielił tygodnikowi "Do Rzeczy" dowiadujemy się sporo na temat pomysłów byłego kandydata na prezydenta na przyszłość Polski. Okazuje się, że w wielu kwestiach pomysły Kukiza są zbieżne z propozycjami przedstawionymi na ostatniej konwencji programowej Prawa i Sprawiedliwości. Kukiz w rozmowie z Wojciechem Wybranowskim przyznał, że bardzo cieszył się oglądając to wydarzenie, gdyż wiele z propozycji PiS jest oparte o analizy ekspertów, a nie polityczne kalkulacje. Niektóre z pomysłów uznaje jednak za nierealne. W których podstawowych kwestiach potencjalni koalicjanci mogą się spotkać, a co ich dzieli?
Co łączy PiS i Kukiza?
Opodatkowanie banków i sklepów wielkopowierzchniowych: "Kiedy widzę totalny atak reżimowych mediów, medialnego mainstreamu na plany pani poseł Beaty Szydło dotyczące opodatkowania banków, trzymam kciuki za panią Szydło". Uważam, że banki należy opodatkować i repolonizować" - mówi Kukiz. Muzyk i polityk popiera tez ideę opodatkowania marketów wielkopowierzchniowych, a nawet proponuje bardziej radykalne rozwiązania mające na celu przywrócić do życia małe, rodzinne sklepy w centrach miast: "Należałoby również rozważyć podatek katastralny dotyczący tylko wielkopowierzchniowych marketów po to, by zmusić je do wyniesienia się poza miasta, żeby mali sklepikarze mieli z czego żyć. W żadnym amerykańskim mieście nie widziałem nigdy w centrum tak potężnych sieci handlowych jak w Polsce. Nigdzie tak nie ma. W Londynie masz w centrum sklepik przy sklepiku i całe rodziny się z tego utrzymują" - podkreśla Kukiz.
Repolonizacja mediów: "Z całą pewnością tak. Jestem za i mówię o tym od dawna" - zapewnia piosenkarz. Jak miałoby to wyglądać w praktyce? Kukiz chce stworzenia prawa, które zabraniałoby koncentracji określonej liczby mediów w jednych rękach. Polityk podkreśla, że już dziś jedna niemiecka spółka kontroluje 80 proc. mediów lokalnych.
Polska jako lider państw Europy Środkowo-Wschodniej: W dziedzinie polityki zagranicznej Kukiz nie chce deklarować się co do wzmocnienia relacji z USA, gdyż rozsądnie ocenia, że w tej kwestii trzeba poczekać na wyniki amerykańskich wyborów. Mocno podkreśla natomiast konieczność powrotu do polityki regionalnej Lecha Kaczyńskiego, który autorytet Polski jako silnego lidera państw regionu Europy Środkowo-Wschodniej: "Widzę też bezwarunkową konieczność odbudowy tego, co zaczął tworzyć prezydent Lech Kaczyński, a co koalicja PO-PSL totalnie zmarnowała, czyli stworzenia wokół Polski silnego partnerstwa krajów bałtyckich: Litwy, Łotwy, Estonii i Ukrainy" - zaznacza.
Kwestia wprowadzenia euro w Polsce: Zarówno Kukiz jak i Zjednoczona Prawica są przeciwnikami wprowadzenia w Polsce waluty euro. Różnica polega na sile sprzeciwu. O ile muzyk jest całkowicie przeciwny wspólnej walucie, gdyż uważa, że to euro jest głównym winowajcom kryzysu greckiego, o tyle Beata Szydło i Zjednoczona Prawica nie wyklucza, wprowadzenia euro w dalszej przyszłości, wtedy, gdy Polska gospodarka zrówna się w sile z najmocniejszymi, co może się stać za 20, a może za 60 lat.
In vitro: Kukiz uważa, że refundacja zapłodnienia pozaustrojowego z budżetu państwa to skandal w sytuacji, w której brakuje pieniędzy na podstawowe leczenie czy pomoc matkom niepełnosprawnych dzieci, które nie otrzymują żadnego wsparcia od państwa. PiS reprezentuje podobne stanowisko, choć sprzeciw wobec in vitro w Zjednoczonej Prawicy wydaje się być silniejszy niż u Kukiza.
wt /Do Rzeczy