Ceremonia powitania na lotnisku „El Alto” z udziałem pół miliona osób, spotkania z prezydentem Evo Moralesem w jego rezydencji oraz z przedstawicielami władz Boliwii i elit społecznych tego kraju w stołecznej katedrze złożyły się na pierwszy dzień wizyty apostolskiej Franciszka w Boliwii. Po Ekwadorze jest ona drugim etapem podróży papieża do Ameryki Łacińskiej i potrwa do 10 lipca. Potem Ojciec Święty uda się jeszcze do Paragwaju.
Przybywam jako gość i pielgrzym
Z godzinnym opóźnieniem w stosunku do wcześniejszych planów, o godz. 17.15 czasu lokalnego samolot B 737-300 linii "Boliviana Aviación" po przebyciu 2138 km i przelocie nad terytorium Ekwadoru, Peru, Brazylii i Boliwii przybył do La Paz. Przyczyną był opóźniony odlot z Ekwadoru. Znajdujące się w zespole miejskim stolicy Boliwii lotnisko „El Alto” jest to najwyżej położonym portem lotniczym na świecie – leży na wysokości 4100 m n.p.m. Z uwagi na niską temperaturę papież ubrany był w biały płaszcz.
Samolot zatrzymał się przed hangarem prezydenckim. Na pokład samolotu weszli nuncjusz apostolski, abp Giambattista Diquattro i szef protokołu prezydenta Boliwii, by powitać papieża.
U stóp schodni Ojca Świętego powitał prezydent Evo Morales, z którym Franciszek wymienił uściski. Prezydent nałożył papieżowi na szyję boliwijską sakiewkę, na której widniał napis „Boliwia 2015”. Raport złożył dowódca ubranej w historyczne stroje kompanii honorowej. Hymn boliwijski odegrał zespół grający na fletniach andyjskich. Natomiast hymn Państwa Watykańskiego odegrała orkiestra dęta. Przestawiono delegacje, po czym Franciszek wraz z prezydentem Moralesem otoczeni gromadą dzieci w strojach tradycyjnych pierwotnych mieszkańców przeszli w stronę wysokiego podium, aby zgromadzone około 500 tys. wiernych mogło osobiście papieża.
W swoim przemówieniu prezydent Evo Morales stwierdził: „Witaj bracie papieżu Franciszku, papieżu ubogich, obrońco ubogich, najbardziej potrzebujących”. Wskazał za zbieżność Ewangelii i prowadzonej przez niego rewolucji społecznej w Boliwii. Zaznaczył, że jego ojczyzna dąży do pokoju.
Natomiast Ojciec Święty nawiązał do preambuły boliwijskiej konstytucji: „W niepamiętnych czasach wytworzyły się góry, popłynęły rzeki, powstały jeziora. Nasza Amazonia, nasz Chaco, wyżyny, niziny i doliny pokryte były zielenią i kwiatami”. Podkreślił, że jest to przede wszystkim ziemia "pobłogosławiona w jej ludach, z ich zróżnicowaniem kulturowym i etnicznym, stanowiącym wielkie bogactwo i nieustanne wezwanie do wzajemnego szacunku i dialogu: między rdzennymi ludami mieszkającymi tu od tysięcy lat a współczesną rdzenną ludnością".
Franciszek przypomniał, że w Boliwii język kastylijski współistnieje dziś z 36 dialektami pierwotnymi, "mieszając się ze sobą - tak jak narodowe kwiaty kantuta i patujú [helikonia dziobata], czerwony i żółty - aby dać piękno i jedność w różnorodności".
"Przybywam jako gość i pielgrzym, aby umocnić wiarę wierzących w Chrystusa zmartwychwstałego, abyśmy wszyscy w Niego wierzący, będąc pielgrzymami w tym życiu, byli świadkami Jego miłości, zaczynem lepszego świata i byśmy współpracowali w budowaniu społeczeństwa bardziej sprawiedliwego i solidarnego" - zapewnił papież.
Franciszek przypomniał, że Boliwia podejmuje ważne kroki na rzecz włączenia szerokich warstw w życie gospodarcze, społeczne i polityczne kraju. "Integralny postęp narodu obejmuje wzrastanie ludzi w wartościach i dążenie do zbieżności wspólnych ideałów, które są w stanie zjednoczyć wolę, bez wykluczania czy odrzucania kogokolwiek" - powiedział papież i przestrzegł, że jeśli rozwój jest wyłączenie materialny, to zawsze istnieje ryzyko ponownego tworzenia nowych różnic, kiedy bogactwo niektórych budowane jest na niedoborach innych. "Dlatego spójność społeczna wymaga, oprócz instytucjonalnej transparencji, wysiłku edukacji obywateli" - zaznaczył Ojciec Święty.
Przypomniał, że Kościół działa w oparciu o opcję preferencyjną i ewangeliczną na rzecz ubogich. "Braterska miłość, będąca żywym wyrazem nowego przykazania Jezusa wyraża się w programach, dziełach i instytucjach dążących do integralnej promocji osoby, a także troski i ochrony najsłabszych" - zaznaczył Franciszek.
Zwrócił uwagę, że w czasach, gdy tak często dąży się do zapominania lub pomieszania podstawowych wartości, na szczególną uwagę ze strony osób odpowiedzialnych za dobro wspólne zasługuje rodzina. "Jest ona bowiem podstawową jednostką społeczeństwa, która wnosi solidne więzi jedności, na których opiera się ludzkie współżycie, a rodząc i wychowując swoje dzieci zapewnia odnowę społeczeństwa" - przypomniał Franciszek i zaznaczył, że Kościół otacza szczególną opieką dzieci, młodzież i osoby w podeszłym wieku.
Papież wyraził nadzieję, że te dni pozwolą nam na prawdziwe chwile spotkania, dialogu i świętowania wiary. "Czynię to ciesząc się, że jestem w tym kraju, który określa siebie jako pokojowy, który promuje kulturę pokoju i prawo do pokoju" - powiedział Franciszek i zawierzył swoją wizytę Najświętszej Maryi Pannie z Copacabany, królowej Boliwii.
Spotkanie zakończyło się udzieleniem papieskiego błogosławieństwa.
Po ceremonii powitania kolumna samochodów ruszyła w kierunku stolicy. 13-kilometrową trasę Franciszek pokonał w papamobile, wszędzie wzdłuż drogi euforycznie witany przez tłumy ludzi. Po drodze papieski samochód zatrzymał się w miejscu, gdzie w 1980 r. zamordowany został pracujący przez wiele lat w Boliwii hiszpański jezuita ks. Luis Espinal. Był dziennikarzem i filmowcem zaangażowanym w walce o prawa człowieka i demokrację w Boliwii. Zginął z rąk zbrojnych bojówek w czasie krwawej dyktatury gen. Luisa Garcii Mezy Tejady.
Na miejscu, gdzie znaleziono ciało jezuity papież spontanicznie zwrócił się do zebranych. „Drodzy siostry i bracia! Zatrzymałem się tutaj aby was pozdrowić, ale przede wszystkim by przypomnieć brata, naszego brata, ofiarę interesów, którym nie pasowało, że walczył o wolność Boliwii. Ks. Espinal głosił Ewangelię, ale tę Ewangelię pogwałcono i dlatego go zlikwidowano. Zachowajmy minutę ciszy na modlitwę, i dalej pomodlimy się razem. Niech Pan obdarzy swoją chwałą ks. Luisa Espinala, który głosił Ewangelię, tę Ewangelię, która przynosi nam wolność, która czyni nas wolnymi. Jako dzieciom Boga, Jezus przyniósł nam wolność, głosił tę Ewangelię. Niech Jezus ma go blisko siebie. Daj mu Panie wieczny odpoczynek i opromień go światłem, które nie ma końca. Niech odpoczywa w pokoju” – powiedział papież.