Drodzy śląscy przyjaciele, życzymy wam Śląska wolnego od polskiej okupacji. Tak swego czasu pisali autonomiści z francuskiej Bretanii do kolegów z Ruchu Autonomii Śląska. Łączy ich przynależność do paneuropejskiej partii zrzeszającej ruchy autonomistów i separatystów. Również w tym roku jej przedstawiciele przyjeżdżają na organizowany przez RAŚ Marsz Autonomii w Katowicach.
Boomkwekerijstraat 1, 1000 Bruksela, Belgia. To oficjalny adres Wolnego Sojuszu Europejskiego (EFA – European Free Alliance). Do tej paneuropejskiej partii należy kilkadziesiąt ugrupowań z całej Europy, reprezentujących – jak same się przedstawiają – „narody bez państw”. Towarzystwo jest, mówiąc oględnie, nierówne – zarówno pod względem ideologicznym, jak i pod względem stopnia kontestacji państwa, w którym te ugrupowania działają. Są zatem „zwykli” autonomiści, żądający więcej swobody, ale bez postulatów odrywania się od danego kraju, są też zdeklarowani separatyści, dążący do ogłoszenia niepodległości. Są wreszcie i tacy, którzy wprawdzie oficjalnie mówią tylko o autonomii, ale w praktyce robią wszystko, by umacniać nastroje separatystyczne. Do tego należy dodać, że EFA zrzesza zarówno ruchy reprezentujące faktyczne narody, mające nawet swoje tradycje państwowe, jak i ruchy, które pojęcie odrębnego narodu stworzyły na własny (lub inspirowany z zewnątrz) użytek. W tak różnorodnej rodzinie swoje miejsce znalazł również Ruch Autonomii Śląska. Co wspólnego mają postulaty RAŚ z dążeniami szkockich nacjonalistów czy baskijskich separatystów?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina