Samorządowcy! Wasze gminy mają problemy? Zgłoście się do pani premier! Robert Biedroń to zrobił – i proszę: już nie ma problemów.
03.07.2015 12:40 GOSC.PL
Ewa Kopacz przyjęła prezydenta Słupska Roberta Biedronia i co? I Słupsk dostanie od rządu pieniądze na mieszkania komunalne i socjalne, i na instytucje kultury. I na obwodnicę miasta.
A zatem, prezydenci, burmistrzowie i wójtowie, co stoi na przeszkodzie, żeby i wam pani premier pomogła? Ewa Kopacz, jak sama ongiś zeznała, jest kobietą, więc przygarnia, chroni i broni. Czemu by i was nie przygarnęła? Otwórzcie przed nią serce, powiedzcie jej o kłopotach, normalnie jak matce. Podzielcie się niepokojami, opowiedzcie, co obiecaliście mieszkańcom, i jak bardzo nie macie teraz tego za co zrealizować. Nie, nie powie wam „widziały gały, co brały”. Zobaczycie – pomoże! Aha, tylko nie zapomnijcie dokonać „coming-outu”. No wiecie, musicie ogłosić, że jesteście gejami czy lesbijkami – jak tam komu wypadnie.
Co? Nie pasuje? A jak wy myślicie – czy władza ma pieniądze dla wszystkich? Matka matką, ale jak się dzieci za dużo zleci, to tylko najlepsze mają na co liczyć. A najlepsze są te od, jak im tam… LGBTQ. Te trzeba chronić, te promować. Słupszczanie dokonali epokowego wyboru i muszą teraz widzieć, że to się opłaca! Co wy myślicie, czy Europa wybaczyłaby matce Ewie doprowadzenie do takiej sytuacji, że słupszczanie powiedzą: „Głupio wybraliśmy”? Nie! To niemożliwe. Słupsk jest pierwszą jaskółką zwiastującą nadejście w Polsce prawdziwej cywilizacji. Jak można pozwolić, żeby ta jaskółka zdechła?
Urzędy gmin w Polsce mają się zaroić od ludzi najlepszych, czyli od gejów, lesbijek i trans… coś tam, coś tam.
A czy rząd oczekuje czegoś w zamian? Ależ skąd! Tylko zwykłego, prostego „dziękuję”.
I Robert Biedroń już z rana to powiedział. Konkretnie u Moniki Olejnik w radiu Zet: „Polacy chyba zapomnieli po pierwsze, jak wyglądały rządy PiS, a to była katastrofa. Pamiętamy wszyscy IV RP – podpalanie kraju każdego dnia, zakusy antykonstytucyjne, łamanie takich podstawowych zasad demokracji”. I dalej te piękne słowa: „Ja się boję PiS, ja wiem, co oznacza PiS, więc ja za rządów Prawa i Sprawiedliwości przechodziłem naprawdę gehennę. Ja zacząłem się uczyć szwedzkiego żeby wyjechać do Szwecji, poprosić tam o azyl”.
No i proszę – nie warto było pomóc Biedroniowi? To jest, pardon, Słupskowi?
Franciszek Kucharczak