Są jak dwie krople wody. A na figurach wykonanych przez nich z ceramicznego gipsu święci wyglądają „jak żywi”.
W salezjańskim seminarium byli pierwszą parą bliźniaków w Polsce. Ale sami mówią, że to nic nadzwyczajnego, w końcu Pan Jezus też powoływał braci. Malują i rzeźbią osobno, ale i tak wszyscy traktują ich jak jedną „firmę”. Braci Roberta i Leszka Kruczków rzeczywiście nie jest łatwo rozróżnić, nie tylko ze względu na fizyczne podobieństwo. Mają ten sam punkt widzenia na sztukę sakralną, podobny warsztat, tak samo traktują swoją misję, wymieniają się obowiązkami i uzupełniają. – Istniejemy jako „bracia Kruczkowie” i już się do tego przyzwyczailiśmy. Wszystko na chwałę Bożą – śmieją się. Artyści to niezwykli, tworzą bowiem wyłącznie sztukę sakralną, a wernisażem jest dla nich zazwyczaj konsekracja kościoła. – Największą radość przeżywamy widząc, że któraś z naszych prac pomaga w modlitwie. Bo sztuka powinna podnosić, zbliżać do Boga – mówi ks. Leszek Kruczek. Prawda niby oczywista, dziś niestety zapoznana.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Piotr Legutko