Muzułmanie we Francji nie tracą ochoty na przejęcie opustoszałych kościołów katolickich. Za takim rozwiązaniem opowiadają się w zasadzie wszyscy wyznawcy islamu w tym kraju, nawet najbardziej umiarkowani – zauważa tygodnik Famille Chrétienne.
W najnowszym numerze podsumowuje on debatę, jaką wywołał wniosek Dalila Boubakeura, zwierzchnika wspólnoty muzułmańskiej we Francji, aby przekazywać jego wiernym opustoszałe kościoły. Francuzi poczuli się oburzeni. Okazało się, że są oni przywiązani do chrześcijańskiego dziedzictwa swego kraju, nawet jeśli nie chodzą już regularnie do kościoła. Potem odezwali się również poszczególni biskupi, choć nie episkopat jako całość.
Pomimo wyraźnego sprzeciwu francuskiego społeczeństwa, muzułmanie nie rezygnują z idei przejęcia kościołów. Famille Chrétienne zauważa, że kontrowersyjna propozycja zwierzchnika muzułmanów nie była medialnym lapsusem. Podobny wniosek przedstawił on również w wydanej właśnie książce pod tytułem „Lettre ouvert aux Français – List otwarty do Fracuzów”. Popierają go w tym także muzułmańscy intelektualiści i przedstawiciele tak zwanego umiarkowanego islamu. Tytułem przykładu Famille Chrétienne cytuje dwa głosy: Ghaleba Bencheikha, szefa redakcji muzułmańskiej we francuskiej telewizji, oraz Sadeka Sellama, historyka islamu. Obaj stwierdzają, że rektor paryskiego meczetu miał w istocie rację. Przyznają jedynie, że Boubakeur mógłby mieć trochę więcej taktu. „Wypominanie chrześcijanom, że ich kościoły stały się bezużyteczne, nie jest zbyt uprzejme” – stwierdził Sellam.