Kurdyjskie siły YPG poinformowały, że na powrót odbiły w sobotę z rąk Państwa Islamskiego (IS) miasto Kobane (arab. Ajn al-Arab) na północy Syrii, przy granicy z Turcją. Według nich w walkach zginęło ponad 60 islamistów.
Jak poinformował cytowany przez Reutera rzecznik milicji YPG (Ludowych Jednostek Ochrony), ośmiu bojowników IS uciekło na północ do Turcji po tym, jak zostali wyparci z Kobane.
"Wciąż trwają akcję poszukiwawcze w okolicy, gdzie bojownicy IS mogą się ukrywać, ale teraz w mieście panuje spokój" - poinformował rzecznik w komunikacie zamieszczonym w internecie.
Od czwartku, kiedy dżihadyści wkroczyli do miasta, zginęło tam ponad 170 cywilów - podaje agencja Associated Press.
Kurdyjski działacz Mustafa Bali i organizacja Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie, na których powołuje się AP, informują, że walki w Kobane między siłami kurdyjskimi i IS trwają na południe i zachód od miasta. Według Syryjskiego Obserwatorium, na które powołuje się Reuters, bilans zabitych cywilów przekroczył 200 osób.
W nocy z piątku na sobotę oddzielne walki z IS toczyły kurdyjskie siły i syryjska armia na północnym wschodzie, w rejonie miasta Al-Hasaka. Po czwartkowym ataku dżihadystów na to miasto do ucieczki z własnych domów zmuszonych zostało ok. 60 tysięcy ludzi - wynika z danych Biura ONZ ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA).
Czwartkowe wkroczenie dżihadystów do Kobane nastąpiło po tym, jak w styczniu, po czterech miesiącach oblężenia, milicje YPG ich wyparły dzięki pomocy z powietrza wojsk USA. YPG są związane z Kurdyjską Partią Unii Demokratycznej (PYD), głównym stronnictwem kurdyjskim w Syrii.