Nie martwcie się zatem o jutro, bo jutro samo zatroszczy się o siebie Mt 6,34
Smutne jest to, że podłożem sporej części naszej życiowej aktywności jest lęk. Władcy i tyrani dobrze wiedzą, że nic nie pozwala lepiej kontrolować ludzi niż lęk właśnie. Wie to przede wszystkim ojciec kłamstwa. „Kocham, więc nie muszę się bać” – śpiewamy na pełnych mocy uwielbieniach. A kiedy wracamy do domu, wciąż się boimy. Drzwi antywłamaniowe, agencje, polisy, monitoring, szczepionki, łapówki, układy. To ma nam dać poczucie bezpieczeństwa. Ale czy daje? Znam przypadek sławnego muzyka, którego sparaliżowała choroba i dożywotnio posadziła na wózku inwalidzkim. Znam przypadek biznesmena, który stracił wszystko i wylądował na ulicy. Tak naprawdę każdego z nas czeka to samo: kiedyś w grobie będziemy nieruchomi, bez kasy i brzydcy. Do kogo pójdziemy ze skargą, kiedy zawiodą nasze ludzkie zabezpieczenia? Bez lokaty w „niebieskim banku” będziemy wiecznymi bankrutami. Zaufanie Bogu nie gwarantuje nam kasy, zdrowia i uznania. Gwarantuje nam szczęście, do którego te rzeczy nie będą konieczne. Wniosek jest taki: bawmy się skarbami tego świata. Po to są. Ale nie budujmy na nich swojego życia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Adam Szewczyk