Wytyczne Episkopatu to jednoznaczna odpowiedź Kościoła na wykorzystanie seksualne małoletnich przez duchownych - mówi w rozmowie z KAI o. Adam Żak SJ, koordynator Konferencji Episkopatu Polski ds. ochrony dzieci i młodzieży. Zwraca uwagę, iż dokument zatwierdzony przez Stolicę Apostolską ma rangę prawną, a nie są to tylko sugestie postępowania w przypadku nadużyć.
Mowa jest też o prewencji. Zapobieganiu nadużyciom poświęcony jest osobny dokument Episkopatu.
Trzeba wyciągać wnioski ucząc się z doświadczenia Kościoła w innych krajach. Jeśli coś się wydarzyło, to z tego zdarzenia trzeba się czegoś nauczyć. Np. tego, jak w przyszłości zapobiegać, by takie czyny nie miały miejsca, lub jeśli to niemożliwe, bo są związane ze stanem chorobowym, by były one jak najmniejsze.
Musimy nauczyć się prewencji i o tym jest ten dokument. To pozytywne wezwanie, by nauczyć się profilaktyki, budowania bezpiecznych środowisk, w których młodzież i dzieci, będą czuły się bezpiecznie, gdzie będą mogły wzrastać - jak to mówi Psalm 94 - niejako "pod skrzydłami Opatrzności" a nie w ryzyku, że zostaną zranione lub wykorzystane.
Do stawienia czoła tym grzechom i przestępstwom przynależy oczyszczenie przeszłości i zbudowanie takiej przyszłości, w której czyny przeszłe nie będą mogły się powtarzać, będą absolutnie utrudnione lub uniemożliwione.
Jakie teraz działania stoją przed Kościołem?
Papier jest cierpliwy, ale sam nie załatwi wszystkiego. Wytyczne Episkopatu Polski zatwierdzone przez Stolicę Apostolską to z jednej strony był punkt dojścia, ale to również punkt wyjścia. Będą bowiem stanowiły punkt odniesienia dla wszystkich, którzy będą pracować w zakresie budowania bezpiecznych środowisk, począwszy od biskupów i przełożonych zakonnych a na wychowawcach i animatorach dzieci i młodzieży kończąc.
Innymi słowy, ten dokument, wsparty działaniami szkoleniowymi i praktycznymi pomocami, będzie kształtował mentalność, a także zapobiegał ewentualnym nadużyciom w przyszłości.
Niektóre środowiska wiedząc, że powstają Wytyczne Episkopatu wypracowały już własne sposoby postępowania, niejako wyprzedzając te dokumenty. W jednej z prowincji salezjanów, bazując na międzynarodowych doświadczeniach tego zakonu opracowano dokument nt. kompleksowego sposobu postępowania zarówno jeśli chodzi o załatwianie spraw krytycznych jak i sposobów budowania bezpiecznego środowiska we wszystkich dziełach salezjańskich. To przykład pełnej recepcji prawa kościelnego łącznie z odniesieniami do Wytycznych Episkopatu i dokumentu o prewencji.
Zapisy Wytycznych będą coraz mocniej i wyraźniej przekładać się też na działania szkół katolickich i środowisk formacyjnych: ruchów katolickich i wspólnot młodzieżowych.
Do końca wakacji miały też powstać punkty kontaktowe dla ofiar nadużyć seksualnych popełnionych przez duchownych. Jaki jest stan przygotowań?
Pierwotny plan był taki, aby punkty kontaktowe powstały do końca września. Założenia czasowe okazały się jednak zbyt optymistyczne i tego terminu nie da się dotrzymać. W związku z tym musieliśmy zmienić metodę pracy. O ile wcześniej myśleliśmy, żeby skupić się na szkoleniu osób towarzyszących poszkodowanym, a dopiero później szkoleniu delegatów biskupów i duszpasterzy, z którymi punkty kontaktowe miałyby współpracować, ewidentnym stało się, że wpierw trzeba zacząć od budowania szerokiej świadomości w kuriach diecezjalnych i zakonnych. Te działania podejmujemy. Latem odbędą się szkolenia dla delegatów biskupich i zakonnych. Ważne jest żeby punkty kontaktowe startowały ze zrozumieniem środowisk, z którymi muszą mieć tę funkcję kontaktową. Praktycznie wszystkie diecezje w Polsce i większość jurysdykcji zakonnych ma już swoich delegatów do tej współpracy.
Po szkoleniach będziemy znać sugestie delegatów i duszpasterzy wyznaczonych przez przełożonych. Odpowiednio do tego zaproponujemy dalsze działania. O tyle więc została zmieniona metodologia i perspektywa. Życie weryfikuje projekty, natomiast ten "ruch w diecezjach i zakonach" był możliwy dzięki temu, że pierwszą była idea punktów kontaktowych.
Zależy nam, aby nie był to tylko teoretyczny pomysł ale rzeczywiście natrafiał na wcześniej przygotowane mentalnościowo środowisko. Życie pokazało, że trzeba zacząć od tej strony, by mieć partnerów wszędzie, gdzie to tylko możliwe, we wszystkich jurysdykcjach kościelnych; partnerów rozumiejących i współtworzących sieć współpracy, bez której punkty kontaktowe byłyby odizolowane i nie mogłyby dobrze funkcjonować.