Beata Szydło stoi przed najważniejszą decyzją w swej politycznej karierze. Zostać ze zwycięzcą jednej kampanii, czy poprowadzić drugą?
Jest 15 kwietnia. Posiedzenie sztabu wyborczego Andrzeja Dudy przerywa prezes PiS. – Proszę sobie nie przeszkadzać, ja tylko do Beaty – mówi i wręcza szefowej sztabu urodzinowy bukiet kwiatów. Jarosław Kaczyński nie szczędzi w ostatnich dniach komplementów swojej zastępczyni. – Podczas tej kampanii zabłysły dwie gwiazdy. Jedna – Andrzeja Dudy, druga – Beaty Szydło – ocenia w wywiadzie dla TV Republika. – Pochwalę się, to ja zaproponowałem jej stanowisko wiceprezesa partii – dodaje z dumą. Uzasadnioną, bo choć dziś spekuluje się nawet na temat stanowiska premiera w przyszłym rządzie dla byłej pani burmistrz Brzeszcz, to jeszcze nie tak dawno jej pozycja w partii była często kwestionowana. Nawet powierzenie Beacie Szydło przez prezesa PiS kierownictwa sztabu Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich przyjęto z rozczarowaniem. Faworytką mediów (i wielu środowisk w partii) była bowiem Mirosława Stachowiak-Różecka, opromieniona świetną kampanią w wyborach samorządowych we Wrocławiu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Piotr Legutko