Przed wejściem do Reduty Banku Polskiego, gdzie trwa wieczór wyborczy Andrzeja Dudy ustawiła się dość długa kolejka. Dziennikarze, komentatorzy, politycy zjednoczonej prawicy. Wśród tych ostatnich praktycznie nie można znaleźć wątpiących w zwycięstwo ich kandydata.
Krążą plotki, że przyjechał BOR, aby chronić Andrzeja Dudę.
Gdy na ekranach pojawia się obraz ze sztabu Bronisława Komorowskiego, sympatycy Dudy skandują gromkie: "Dziękujemy!"
Wyraźnie czuć zniecierpliwienie. Przedłużenie ciszy wyborczej przyjęto tu z zawodem.
Arkadiusz Mularczyk opowiada GN, w jaki sposób Duda znalazł się w kręgu doradców prawnych PiS.
- Miałem przygotować projekt ustawy lustracyjnej. Potrzebowałem specjalisty od prawa administracyjnego. Tak zaczęła się współpraca. Andrzej sprawdził się jako prawnik i widać w nim było duży potencjał polityczny - mówi Mularczyk.
Mariusz Majewski /Jakub Szymczuk