Zamachowiec samobójca wysadził się w powietrze podczas piątkowych modłów w szyickim meczecie na wschodzie Arabii Saudyjskiej, zabijając około 20 osób - podał Reuters, powołując się na źródła szpitalne. Ponad 50 osób zostało rannych, w tym kilka poważnie. Do ataku przyznała się radykalna sunnicka organizacja zbrojna Państwo Islamskie (IS).
Portal BBC News pisze, że śmierć poniosły cztery osoby, a kilka zostało rannych.
Według doniesień agencji Reutera, w chwili ataku w meczecie imama Alego przebywało ponad 150 wiernych. "Usłyszeliśmy wybuch, gdy odprawialiśmy pierwszą część modłów" - powiedział Reuterowi przez telefon jeden ze świadków.
Świątynia imama Alego znajduje się w Al-Qadeeh, w gubernatorni Qatif w Prowincji Wschodniej (Asz-Szarkijja).
W mediach społecznościowych zamieszczono zdjęcia zakrwawionych ofiar, które na noszach były zabierane z miejsca wybuchu.
Na razie nikt nie przyznał się do ataku.
W Prowincji Wschodniej, licznie zamieszkanej przez mniejszość szyicką, rzadko dochodzi do takich incydentów; sporadycznie również mają tam miejsce protesty szyitów domagających się większych praw.
Piątkowy atak nastąpił w czasie, gdy koalicja państw arabskich pod wodzą Arabii Saudyjskiej prowadzi ataki z powietrza na szyickich rebeliantów z ruchu Huti w sąsiednim Jemenie.
Arabii Saudyjskiej, zamieszkanej głównie przez sunnitów, grożą sunniccy radykałowie z organizacji terrorystycznej Państwo Islamskie (IS), która w czerwcu ub.r. na części terytoriów Syrii i Iraku utworzyła kalifat. Kampanię z powietrza przeciwko IS w Syrii i Iraku prowadzi międzynarodowa koalicja pod wodzą USA i z udziałem sił saudyjskich.
W listopadzie ub.r. ekstremiści z Państwa Islamskiego zostali oskarżeni o atak na szyitów, również na wschodzie kraju; w zamachu zginęło siedem osób.
Najprawdopodobniej ponad 2 tysiące Saudyjczyków, jak podaje portal BBC, przyłączyło się do IS, a setki wróciły do kraju. W ciągu ostatnich miesięcy saudyjskie władze aresztowały setki osób podejrzanych o związki z IS.