Przed pierwszą turą prezydent szanował majestat urzędu tak bardzo, że nie wystąpił w debacie wyborczej. Teraz występuje u Wojewódzkiego.
20.05.2015 09:43 GOSC.PL
Po śmierci Leonida Breżniewa notable Związku Radzieckiego zastanawiali się, czy na jego następcę wybrać 78-letniego Czernienkę, czy 77-letniego Andropowa. Mówiono wtedy, że komuniści mają dylemat: doświadczenie czy młodość?
W Bronisławie Komorowskim, jak się zdaje, jest jedno i drugie. Doświadczenie ma na pewno, ale na wszelki wypadek przypomina, jakie to ważne. We wtorek we Wrocławiu stwierdził na przykład, że „zwierzchnictwo nad armią wymaga lat doświadczenia”. Gdzie takiego doświadczenia nabywali jego poprzednicy na fotelu prezydenckim, nie powiedział. Ale nie o to chodzi – wkoduj sobie narodzie: Duda nie ma doświadczenia.
A młodość? No cóż – prezydent po pierwszej turze nagle odmłodniał że aż strach. Z młodymi na mieście zagada, z Wiedźminem się spotka, do Kuby Wojewódzkiego pójdzie. Zwłaszcza to ostatnie pokazuje skalę nagłego odmłodnienia prezydenta. Przed pierwszą turą nie chciał szargać dostojeństwa swego urzędu w debacie z jakimiś podrzędnymi kandydatami, a teraz z tym swoim majestatem ochoczo występuje w programie pajacującego skandalisty. Ale może to właśnie dlatego, że prezydent tak ceni doświadczenie – w końcu Wojewódzki robi za młodzież już od ćwierćwiecza.
„Szkoda Polski” – napisał Michnik nazajutrz po pierwszej turze. A nieco później, na gali Lewiatana, (o czym poinformował dziennikarz „Polityki”), wezwał: „Nie oddajmy Polski gówniarzom”.
Mniej więcej o to w tym wszystkim chodzi. Polska należy do tych, co mają europejski certyfikat postępowych, światłych i słusznych. Reszta to niedoświadczeni gówniarze albo potwory z PiS.
A zatem, Polaku, podsumujmy: Komorowski jest młody i doświadczony, a Duda jest gówniarzem i starym dziadem.
Franciszek Kucharczak