Łódzka prokuratura sporządziła akt oskarżenia ws. śmierci gen. Marka Papały. Twierdzi, że były komendant policji był przypadkową ofiarą. Nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać.
18.05.2015 18:11 GOSC.PL
Igor M. ps. „Patyk” 41-letni złodziej samochodowy został wskazany przez prokuraturę jako zabójca generała i byłego szefa policji. Śledczy nie znaleźli dowodów świadczących, że było to morderstwo na zlecenie. Gdyby to była prawda, oznaczałoby to mniej więcej tyle, że „Patyk” jest ,albo był, niewyobrażalnie głupi.
Nie chce mi się wierzyć, że uznany w środowisku złodziej samochodowy połasił się na Daewoo Espero byłego komendanta policji. Taki wóz nie był łakomym kąskiem, nawet biorąc pod uwagę fakt, że mówimy o 1998 roku. A nawet jeśliby z jakichś powodów złodzieje chcieli ukraść ten samochód, to raczej nie „odpaliliby” przy tym człowieka, który był pierwszym policjantem w kraju. O czym musieli przecież wiedzieć.
Ani „Patyk”, ani reszta złodziejskiej szajki, która zasiądzie na ławie oskarżonych, nie przyznaje się do winy. Na początku składali wyjaśnienia. Teraz milczą. Gdyby rzeczywiście grupa dokonał rozboju ze skutkiem śmiertelnym i byłyby przeciwko niej twarde dowody, to raczej przyznaliby się, licząc na niższe wyroki.
Rewelacje, która mają świadczyć przeciwko nim, zeznał świadek koronny. Czy śledczy próbowali chociaż ustalić, czy nie miał on jakiegoś specjalnego interesu w obciążaniu złodziei samochodów? To jedno z pytań wskazujących na słabe punkty narracji prokuratorów z Łodzi.
W lipcu 2013 r. warszawski sąd uniewinnił Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Zielińskiego "Słowika" od zarzutów nakłaniania do zabójstwa generała. Wyrok jest już prawomocny.
Sąd co prawda krytycznie ocenił wiele działań organów ścigania w sprawie, to jednak podkreślił też dobre tropy, którymi trzeba było iść dalej. Takim wątkiem jest np. historia polonijnego biznesmena Edwarda Mazura, czy też towarzystwo funkcjonariuszy komunistycznych służb specjalnych, w którym obracał się Papała.
Chciałbym wiedzieć, czy hipoteza, że były komendant dowiedział się o dużym przemycie narkotyków do Polski i chciał tę wiedzę przekazać dalej, została należycie prze śledczych sprawdzona?
Warszawski sąd potwierdził również ustalenia stołecznych prokuratorów, mówiące, że Marka Papałę w okresie poprzedzającym jego śmierć (od maja 1998 r.) śledził Rafał Kanigowski ps. „Gruby”, „Kania”. Był on przedstawicielem na Polskę gangu Jeremiasza Barańskiego ps. „Baranina”. Zginął od kul niespełna trzy miesiące po gen. Papale. W jakim celu go śledził, dlaczego sam zginął? Na to pytanie również chciałbym usłyszeć odpowiedź prokuratorów z Łodzi.
Trwa kampania prezydencka, później będzie parlamentarna. Często mówi się, że trzeba w Polsce przywrócić poczucie sprawiedliwości. Bez wyjaśnienia takich spraw, jak śmierć Marka Papały, będzie to bardzo trudne zadanie.
Mariusz Majewski