Dziennikarze prowadzący debatę prezydencką nic nie muszą pokazywać, ani udowadniać. Nie oni będą na pierwszym planie.
15.05.2015 11:44 GOSC.PL
Niedzielną debatę prezydencką transmitowaną przez Polsat i TVP poprowadzą Dorota Gawryluk i Krzysztof Ziemiec. Wybór – rzec można – naturalny, bo to dziennikarze rzetelni, z dobrym warsztatem i niemałym doświadczeniem, zwłaszcza w tak wymagających sytuacjach. Nie przypominam sobie, by kiedykolwiek stracili panowanie nad sobą lub by poniosły ich na wizji emocje. Co zdarzało się i zdarza wielu ich koleżankom i kolegom.
Nie wszystkich jednak ów wybór przekonuje. Larum podniosła oczywiście „Gazeta Wyborcza”, ubolewając, że sztab Bronisława Komorowskiego nie przeforsował innej pary – Jarosław Gugała i Piotr Kraśko (którą ponoć forsował). Gazeta nie martwi się, czy debata będzie prowadzona sprawnie, obiektywnie i z równym dystansem wobec jej uczestników, tylko czy prowadzący nie pozwolą Andrzejowi Dudzie „ślizgać się i kręcić”. Kraśko i Gugała na pewno by nie pozwolili.
Co jest problemem dla „GW” w przypadku Doroty Gawryluk i Krzysztofa Ziemca? Oczywiście ich konserwatywne poglądy. „Teraz muszą oni pokazać, jaka jest kosmiczna różnica między nimi a usłużnymi dziennikarzami TV Republika” – domaga się Waldemar Kumór w tekście pod obiektywnym tytułem „PiS dyktuje dziennikarzy”.
Nie ma co wchodzić w temat „usłużności” poszczególnych redaktorów. Koń jaki jest, każdy widzi. Ostatnie tygodnie faktycznie dostarczyły w tej kwestii dużo materiału porównawczego. Zostawmy to na boku. Warto natomiast wyraźnie podkreślić, że dziennikarze prowadzący debatę prezydencką nic nie muszą pokazywać, ani udowadniać. Nie przeprowadzają bowiem wywiadu (było ich w tej kampanii moc), nie mają żadnych zadań specjalnych adresowanych do jednego czy drugiego kandydata. Ich rola jest jasna. Sprawne moderowanie debatą przy zachowaniu równego dystansu wobec jej uczestników.
Nie jest to wbrew pozorom rola łatwiejsza, niż dociskanie kandydata do ściany. Wymaga zimnej krwi, zdecydowania, refleksu, nie wspominając o świetnym przygotowaniu merytorycznym. Przy zachowaniu pełnej świadomości, że dziennikarz nie jest i nie powinien być tu na pierwszym planie. Proponuję, by każdy zrobił sobie w pamięci szybki przegląd nazwisk i twarzy związanych z Polsatem i TVP. Nie ma tam w tej chwili na pokładzie ludzi lepiej nadających się do tego zadania niż Dorota Gawryluk i Krzysztof Ziemiec.
Gdyby tak jeszcze zmienili poglądy na bardziej „postępowe”…
Piotr Legutko