Posłowie proszą Izbę, by skontrolowała prace nad cyfrowymi podręcznikami. Obawiają się, że we września szkoły dostaną od MEN bubel - donosi "Rzeczpospolita".
Wniosek do NIK, przy akceptacji polityków Platformy Obywatelskiej, posłowie z sejmowej Komisji Edukacji przyjęli w minionym tygodniu. Chcą, by kontrolerzy przyjrzeli się aspektom merytorycznym e-podręcznika, prawidłowości procedur konkursowych prowadzonych w ramach projektu oraz wydawaniu pieniędzy przeznaczonych na jego realizację.
Wciąż nie wiadomo, na jakim etapie są prace nad tworzeniem cyfrowych podręczników, z których od 1 września mają korzystać nauczyciele i uczniowie na lekcjach ze wszystkich przedmiotów kształcenia ogólnego - od podstawówek przez gimnazja po licea.
Pod koniec ubiegłego roku pracę stracił prawie cały zespół ekspertów pracujących nad tym projektem. Prowadzi go Ośrodek Rozwoju Edukacji, agenda podległa Ministerstwu Edukacji.
W połowie marca o szczegółach projektu e-podręcznika opowiadała posłom wiceminister edukacji Joanna Berdzik. Nie przekonała ich jednak, czego efektem jest właśnie wniosek do NIK o kontrolę.