Drugą dobę trwają poszukiwania dwóch górników zaginionych w kopalni "Wujek" po silnym wstrząsie, który nastąpił w sobotę krótko po północy. Ratownicy napotykają na liczne przeszkody w zniszczonym wyrobisku.
Akcja jest prowadzona w tzw. ruchu Śląsk, czyli części kopalni mieszczącej się na terenie Rudy Śląskiej.
Jak poinformował w niedzielę rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW), do którego należy kopalnia, Wojciech Jaros, ratownicy trafili kolejne przeszkody, w tym na bardzo mocne zaciśnięcie wyrobiska. Odcinek jego poszerzenia okazał się dość krótki.
"Dlatego ratownicy wycofali się stamtąd. Zgodnie z pierwotnymi założeniami i prowadzonymi wstępnymi przygotowaniami, prace podjęto w wyrobisku, które penetrowali poprzednio. Na decyzje wpływ miał skład atmosfery. Po ustawieniu wentylatorów, przedmuchaniu pierwszych 130 metrów wyrobiska, ratownicy mogą pracować bez aparatów oddechowych. Przebierają rumosz, który usuwany jest przenośnikami zgrzebłowymi ustawionymi za nimi. Po skróceniu uruchomiono przenośnik taśmowy, znajdujący się w tamtym wyrobisku, uszkodzony w następstwie wstrząsu" - powiedział Jaros.
Ratownicy wykonują wąski korytarz, umożliwiający przechodzenie do przodu. Warstwa wyniesiona w górę, zrujnowana, to część dolna wyrobiska. Strop i część konstrukcyjna zabezpieczająca go wydaje się mocna, nienaruszona. Ratownicy posunęli się w ten sposób o około 15 metrów. Licząc od początku wyrobiska korytarz jest drożny do 155 metra.
Do silnego wstrząsu doszło na skutek odprężenia górotworu na głębokości 1050 m. Z zagrożonego rejonu ruchu Śląsk wycofano górników. Podczas prowadzonego zgodnie z procedurami w takich sytuacjach sprawdzania liczby pracowników okazało się, że dwóch z dwudziestu znajdujących się w zagrożonym rejonie, nie zgłosiło się; rozpoczęto poszukiwania.
W sobotę na kolejne wiadomości z dołu czekały żony dwóch górników. Od rana, w towarzystwie psychologów, otrzymując ze sztabu akcji kolejne informacje, przebywały w budynku kierownictwa kopalni.
W sobotnim komunikacie Ministerstwo Skarbu Państwa, w którego nadzorze od lutego br. są spółki węglowe zapewniło, że od rana w kontakcie z zarządem KHW jest szef tego resortu Włodzimierz Karpiński. Minister zadeklarował wszelką potrzebną pomoc rodzinom poszukiwanych górników, a także wsparcie w zakresie prowadzonej akcji ratowniczej.
W stałym kontakcie z zarządem kopalni jest również wiceminister skarbu i pełnomocnik rządu ds. restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego Wojciech Kowalczyk.
Wstrząs odczuli mieszkańcy Śląska. Zgłoszenia odbierał zarówno Wyższy Urząd Górniczy, jak i służby kopalni Wujek.