Chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu. J 6,33
Regularnie się spowiadam, co niedziela jestem na Mszy św. i przystępuję do Komunii św. Może nie jestem ideałem, ale też żadnych większych grzechów na sumieniu nie mam. Czy trzeba czegoś więcej? Przywykliśmy chyba myśleć o Jezusie jako Chlebie w kategoriach sakramentu. I wszystko jest dobrze, bo przecież na Eucharystii karmię się Jego Ciałem. Jezus zresztą niebawem w tej swojej mowie doda: „Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata”. Ale czy to utożsamianie Jezusa – Chleba z Ciałem przyjmowanym podczas Komunii nie spłyca jednak myśli naszego Mistrza? On jest przecież Chlebem także w innym wymiarze. Jest tym, którego nauką, pochodzącą od samego Boga, powinienem się karmić. Łatwo zatrzymać się na pozorach chrześcijaństwa, na uczestniczeniu w pewnym rycie. Tymczasem Jezus powinien być dla mnie pokarmem także w tym sensie, że Jego wzór, Jego nauczanie, przetrawione w sercu, powinny budować całą moją egzystencję. O ile prawdziwsze będzie wtedy twierdzenie, że Jezus daje mi życie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Macura