65-letnia Niemka postanowiła zostać matką. Oczywiście za pomocą procedury in vitro. Prawdopodobnie urodzi… czworaczki.
14.04.2015 10:18 GOSC.PL
Doświadczyłam ciekawej dyskusji. Ciekawej na tyle, że nie tylko zafrapowała, ale również lekko zmroziła. Nomen omen. Otóż dyskutowano głośną sprawę pewnej Niemki, która to w 65. wiośnie życia postanowiła zostać matką. Oczywiście, z jasnych i naturalnych względów, za pomocą procedury in vitro. Tak się złożyło, że pani ma już dzieci z poprzednich kilku związków. Jednak znowu zapragnęła potomstwa. W ciążę zaszła, nasienie i komórki jajowe uzyskując od „szlachetnych dawców”. Prawdopodobnie urodzi… czworaczki.
Koszmar? Dla kogo koszmar, dla tego koszmar. Otóż z zasłyszanej dyskusji wynikało, że pani zapewne lubi dzieci. Jest osobą o otwartym sercu oraz ma prawo wyboru, bo mamy wolność. A dodatkowo padł znany skądinąd argument: pani będzie rodzić dzieci z in vitro w podeszłym wieku, bo jest... za życiem.
Wolność mamy. Nawet nad-wolność. Nieograniczona zdrowym rozsądkiem etyka, niczym w zasadzie. Nad-wolność matki-babci. I nad-wolność komentatorów, którzy w chorej fanaberii widzą dobro i prawa człowieka.
I właśnie. Komentatorzy. Nie byli to, zapewniam, jacyś mocno zdegenerowani jegomoście. Ot, zwykli ludzie, którzy posłuchali, pomędrkowali. Pomieszali parę pojęć i głoszą jedynie słuszne, a modne głupoty.
Dobro dzieci, które poczęły się leciwej matce? Dobro samej kobiety, która, widać, ciało ma jeszcze sprawne, ale być może emocje i umiejętność logicznego myślenia szwankują? Nieważne. Ważna jest wolność i prawo wyboru. I ważna jest możliwość głoszenia śmiesznych poglądów, w imię postępu i nowoczesności.
Po pytaniu: „czy chciałabyś/chciałbyś, żeby urodziła cię blisko 70-letnia matka?” nastąpiło jedynie słuszne wzruszenie ramionami.
Nad-wolność nie lubi prostych pytań.
Agata Puścikowska