Kopią jajo, szarżują i przepychają się w młynie. Na boisku zostawiają krew i pot. Rugby to najbrutalniejszy sport zespołowy świata, w którym najważniejszy jest... szacunek dla przeciwnika.
Szatnia to miejsce bardzo intymne. Nikt z zewnątrz nie ma prawa tu wejść. Do meczu zostało 5 minut. Jedni zawodnicy nerwowo spacerują od szafki do szafki. Drudzy siedzą z zamkniętymi oczami pogrążeni we własnych myślach. Jeszcze inni intensywnie nacierają uszy wazeliną, by nie nabawić się „kalafiorów”, czyli typowego dla rugby urazu uszu. Na środku staje kapitan i motywuje swoich kolegów: – Od samego początku koncentracja! Każdy wie, co ma robić! Po co tu jesteśmy? Aby wygrać! Szatnia aż kipi od emocji. Nagle głos zabiera człowiek w koloratce i zaprasza do wspólnej modlitwy. Momentalnie robi się cicho. Chwilę później stają w kręgu, trzymając się za ramiona. Dostaję sygnał, że muszę wyjść. Zza zamkniętych drzwi słyszę krzyk współczesnych gladiatorów: Gotowi?! Tak! Gotowi?! Tak! Gotowi?! Tak! Tak! Tak!
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jan Hlebowicz