W Drawsku Pomorskim uroczyście zmieniły się amerykańskie oddziały, które ćwiczą na poligonie razem z Polakami. Po uroczystości żołnierze bratali się z mieszkańcami Drawska. Strykery i grochówka zachwyciły zarówno dzieci, jak i dorosłych.
Rajd Dragonów, bo tak nazwano tę operację, rozpoczął się 21 marca w Estonii. Stacjonujący tam amerykańscy żołnierze z 3. Szwadronu 2. Pułku Kawalerii wracali do koszar w Vilseck w Niemczech. Przejechali przez 6 krajów, pokonali około 1800 kilometrów. W trasę ruszyli także Amerykanie stacjonujący na Litwie i w Polsce. Kilkuset żołnierzy zostało podzielonych na 9 kolumn. Zmotoryzowane pododdziały US Army połączyły się na terenie Czech i 1 kwietnia razem dotarły do macierzystego garnizonu w Bawarii. Stacjonujący w Niemczech 2. Pułk Kawalerii Pancernej wywodzi swoje tradycje jeszcze sprzed wojny secesyjnej, stąd nazywanie żołnierzy jeżdżących w pojazdach opancerzonych kawalerzystami i dragonami. Pułk brał udział w obu wojnach w Iraku oraz w Afganistanie. Obecnie jest jedyną jednostką zmechanizowaną amerykańskiego wojska w Europie. W 11-tysięcznym Drawsku Pomorskim, obok którego znajduje się największy w Europie poligon, obecność wojska nie jest żadną wielką sensacją. Dlatego pomysł zorganizowania tam spotkania żołnierzy z mieszkańcami podczas cieszącego się wielką popularnością przejazdu przez Polskę wydawał się raczej nietrafiony. – Nie chcieliśmy utrwalać wrażenia, że nasza armia opuszcza Polskę, bo tak nie jest. Stąd uroczystość w Drawsku, gdzie na ćwiczenia przyjechała grupa bojowa 3. Dywizji Piechoty z bazy Fort Stewart w Georgii – wyjaśnia nam mjr Juan Martinez, odpowiedzialny za kontakty z mediami armii amerykańskiej w całej Europie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Mariusz Majewski