Syn Człowieczy został teraz otoczony chwałą, a w Nim Bóg został chwałą otoczony.
Z jednej strony decyzja Judasza, by zdradzić, z drugiej – puste zapewnienia Piotra. Godziny dzielą Jezusa od klęski. A On mówi: „Syn Człowieczy – czyli On sam – został teraz otoczony chwałą”. Nie mówi: „Zostanę otoczony chwałą”. Czyli np. w poranek zmartwychwstania. Teraz, gdy zbliża się chwila, gdy prawie wszyscy Go opuszczą, On uważa, że został otoczony chwałą. Paradoks? Po ludzku na sprawy patrząc – tak. Ale to jest chwila, w której Jezus wchodzi na szczyt swojego posłuszeństwa Ojcu. Wie, co Go czeka. Mógłby jeszcze uciec. Ale zostaje. I przyjmie na siebie wszystkie te okropieństwa, na które skażą Go oprawcy. Przekonany, że choć to wszystko będzie bardzo bolało, tylko swoim wytrwaniem w wierności Ojcu zdoła przekreślić dawne nieposłuszeństwo Adama. Tak, Jezus dochodzi do szczytu swojego posłuszeństwa Ojcu. Ojciec, przez Jego posłuszeństwo, zostanie w końcu przez człowieka otoczony należną Mu chwałą. W moim życiu jest podobnie. Bóg doznaje przeze mnie chwały nie wtedy, gdy do ziemi zginam karki Jego wrogów. Raczej wtedy, gdy nawet w obliczu największych klęsk nie cofam swojego doń zaufania.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Macura