W ostatnich miesiącach komuniści w Chinach usunęli co najmniej pięćset krzyży. Buldożery zrównały z ziemią kilkadziesiąt kościołów i kaplic. To najsilniejsza od czasów rewolucji kulturalnej kampania usuwania chrześcijaństwa z przestrzeni publicznej.
Za zmasowaną kampanią niszczenia krzyży i kościołów stoi sekretarz Komunistycznej Partii Chin w prowincji Zhejiang, Xia Baolong. To jeden z najbliższych współpracowników prezydenta Xi Jinpinga, który nie tylko stara się odkurzyć nieco zapomnianą ideologię maoistowską, ale i wzmocnić konfucjanizm ukierunkowany, tworząc z niego przeciwwagę dla coraz bardziej niepokojącego władze rozwoju chrześcijaństwa. W ubiegłym roku Baolong odwiedził Wenzhou, 9-milionowe miasto, którego ponad 15 proc. mieszkańców stanowią wyznawcy Chrystusa. To ważny ośrodek pielgrzymkowy, zwany chińską Jerozolimą. Nie spodobały mu się wówczas widoczne wzdłuż autostrady kościoły, które jego zdaniem „zbytnio dominują krajobraz”. Zarządził więc inspekcję w całej prowincji, która wykazała, że „chrześcijaństwo zbytnio rzuca się w oczy”. Od tego momentu rozpoczęła się systematyczna akcja obalania krzyży i niszczenia kościołów. Objęła ona także sąsiednie prowincje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Beata Zajączkowska