W piątek rząd wniósł do Sejmu projekt nazywany "ustawą o leczeniu niepłodności", a w rzeczywistości dotyczący głównie legalizacji procedury in vitro. Posłowie mają się nim zająć za kilka tygodni, prawdopodobnie w kwietniu - uważa szef gabinetu premier Ewy Kopacz Marcin Kierwiński.
Zdaniem Kierwińskiego debata na temat ustawy o in vitro odbędzie się najpewniej w kwietniu. Kiedy dokładnie? - Mam nadzieję, że w ciągu kilku najbliższych tygodni. Pewnie przyszłe posiedzenie Sejmu - powiedział Kierwiński we wtorek na antenie RMF FM.
Rząd przesłał po koniec ub. tygodnia projekt nazywany "ustawą o leczeniu niepłodności" do Sejmu. - Stosowne dokumenty pani premier podpisała w piątek, one powinny szybko trafić pod obrady Sejmu, bo to ważny problem społeczny, powinniśmy się zająć nim jak najszybciej - stwierdził Kierwiński.
Forsowany przez rząd projekt spotkał się z krytyką organizacji działających na rzecz rodziny oraz ze strony Episkopatu Polski.
W komunikacie z ostatniego zebrania plenarnego KEP biskupi zaznaczyli, że forsowana jest ustawa o zapłodnieniu pozaustrojowym w formie skrajnie liberalnej. "Prawodawca nie dostrzega wartości życia ludzkiego w okresie embrionalnym. Traktuje je przedmiotowo i instrumentalnie, tak w akcie powoływania do istnienia, jak i w akcie pozbawiania życia z motywów utylitarnych" - stwierdzono w komunikacie.
Biskupi zaznaczyli, że ustawodawca nie dostrzega zagrożeń dla dobra dziecka poczętego w laboratorium. Naraża je na większe ryzyko wad rozwojowych i chorób wrodzonych, odmawiając mu też w niektórych sytuacjach prawa do poznania biologicznych rodziców. Dopuszczenie do tej procedury związków konkubenckich i innych par pozostających we wspólnym pożyciu – bez żadnych zobowiązań formalnych – nie gwarantuje wzrastania w stabilnej rodzinie.
Jak przypomnieli biskupi, zarówno nauka Kościoła, jak i autentyczne i obiektywne dobro człowieka wykluczają jakąkolwiek metodę zapłodnienia pozaustrojowego.