Znajdujemy się dziś w bardzo niebezpiecznej sytuacji, o wiele bardziej niebezpiecznej niż 10 lat temu.
W styczniowym felietonie martwiłem się brakiem wystarczającej reakcji na gigantyczną skalę nieprawidłowości w ostatnich wyborach samorządowych. Zastanawiałem się, czy jest możliwe, żebyśmy jako wspólnota polityczna pogodzili się z sytuacją, w której w wyborach do sejmików 2 mln 200 tys. głosów uznano za nieważne? Te niepokoje przychodziły mi do głowy oczywiście w związku z dwiema kolejnymi tak ważnymi elekcjami, w których mamy w tym roku powierzyć nasze głosy komisjom wyborczym: prezydencką i parlamentarną. Teraz pojawiła się iskierka nadziei. 21 lutego u stóp Jasnej Góry spotkali się przedstawiciele kilkudziesięciu stowarzyszeń i organizacji z całej Polski, m.in. Solidarni 2010, Krucjata Różańcowa za Ojczyznę, Stowarzyszenie Polska Jest Najważniejsza, Klub Ronina. Powołali społeczny Ruch Kontroli Wyborów. Rodzi się wielkie pospolite ruszenie, i zarazem nadzieja na jego sprawne działanie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Nowak