Kandydujący na prezydenta Janusz Korwin-Mikke oświadczył w środę, że chcę być prezydentem silnym i dbać o to, by Polacy mieli wolność, godność i byli traktowani jak dorośli, a nie jak małe dzieci.
"Po co kandyduję? Po to, by wygrać oczywiście. Kiedy wejdę do drugiej tury, to zobaczymy, co się stanie" - powiedział na środowej konferencji w Sejmie Korwin-Mikke. Przekonywał, że jest to możliwe, bo - według niego - jego wynik "jest zawsze wielokrotnie większy", niż wskazują sondaże.
Jego zdaniem Polacy nie potrzebują ludzi nijakich. "Ja chcę być prezydentem silnym, którego ludzie będą się bali (...) tak samo jak się boją prezydenta rosyjskiego" - stwierdził.
Dodał, że chce, by polscy obywatele "mieli wolność, godność, i byli traktowani poważnie". Według niego politycy dziś nie traktują Polaków poważnie, tylko jak małe dzieci. "Ja będę dbał, by polscy obywatele byli traktowani jak ludzie dorośli" - zapewnił.
Poseł Przemysław Wipler - członek nowej partii Korwin-Mikkego (KORWiN) - przypomniał, że w najbliższą niedzielę odbędzie się konwencja inaugurująca kampanię prezydencką.
"Rozpoczynamy bardzo ciężką pracę, która jest początkiem bardzo ważnego meczu (...) On ma dwie połowy - pierwszą są wybory prezydenckie, drugą - parlamentarne. To jest właściwie jedna kampania, w której zaprezentujemy wizję i program partii KORWiN" - powiedział Wipler. Według niego, dzięki tej wizji i programowi Polacy "będą chcieli żyć we własnym kraju".
Na konferencji zaprezentowano też rzecznika kampanii prezydenckiej Korwin-Mikkego - Konrada Berkowicza oraz szefa sztabu organizacyjnego Łukasza Wróbla.
Berkowicz powiedział, że kampania Korwin-Mikkego będzie mocno osadzona w internecie; jej częścią mają być też "setki spotkań z Korwin-Mikkem w terenie". Przekonywał, że gromadzą one tłumy młodych ludzi.
Rzecznik kampanii stwierdził, że KORWiN "nie jest zwykłą partią, tylko ruchem społecznym" i że w związku z tym liczy ma masowe wsparcie wolontariuszy. Dodał, że jego formacja pokaże, jak zorganizować "kampanię totalną" bez pieniędzy z państwowej kasy.
Pod koniec stycznia Korwin-Mikke poinformował o powstaniu nowej partii o nazwie Koalicja Odnowy Rzeczypospolitej Wolność i Nadzieja (KORWiN). Jej program ma być podobny do programu ugrupowania, które do niedawna współtworzył - czyli Kongresu Nowej Prawicy - tylko "bardziej rozszerzony".
Korwin-Mikke opuścił KNP po tym, gdy konwentykl KNP, złożony z kilkunastu członków założycieli, odwołał go ze stanowiska prezesa, którą to funkcję objął wtedy europoseł Marusik. Politycy nie doszli do porozumienia, m.in. co do koncepcji dalszego rozszerzania partii.
Korwin-Mikke przekonywał, że jednym z powodów, dla których buduje nową partię. jest chęć "utworzenia »otoczki« naokoło KNP", która ma zapewnić ugrupowaniu szersze poparcie społeczne; innym wskazywanym w komentarzach powodem mogły być kłopoty finansowe Kongresu Nowej Prawicy. PKW zakwestionowała bowiem sprawozdanie finansowe tej partii za 2013 r., a to może oznaczać utratę subwencji budżetowej.