Nie bój się, wierz tylko. Mk 5,36
Nieuleczalna, uciążliwa choroba. Powodująca chroniczną nieczystość, więc i ciągłe wykluczenie z kultu. Z tym przychodzi do Jezusa owa nieznana z imienia kobieta. I ciężka choroba, a potem śmierć ukochanego dziecka. To ból Jaira. Z czym my przychodzimy do Boga? Strach nawet próbować to sobie wyobrazić. Te wszystkie bóle, te krzyki, te wszystkie przerażenia i to wołanie: „Nie, nie, nie! Jezu, ratuj!”. Może się czasem wydawać, że skoro Bóg dopuścił na nas cierpienie, to widocznie go chce. Bo przecież jest wszechmocny. Gdyby nie chciał, nic nie przeszkodziłoby Mu w odsunięciu go od nas. A jednak kiedy wsłuchujemy się w dzisiejszą Ewangelię, odkrywamy, że Bóg tak naprawdę nie chce cierpienia. I że muszą Go wzruszać te nasze krzyki... Choć pozwala, byśmy czasem, tak jak Jego Syn, szli ciemną doliną, to nie cierpienie i śmierć są Jego ostateczną dla nas decyzją. On jest dawcą zdrowia, życia i radości. Takim się nam w dzisiejszej Ewangelii pokazuje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Macura