Odnoszę wrażenie, że spora część mediów, a już na pewno publicznych, patrzy władzy na ręce po to, żeby sprawdzać, czy już można z nich coś zjeść.
14.01.2015 13:13 GOSC.PL
Świadczy o tym choćby sposób relacjonowania sprawy protestów w kopalniach, albo prowadzenia związanych z tym rozmów. Na przykład wtorkowa rozmowa z Leszkiem Millerem w „Sygnałach dnia” radiowej Jedynki została poprzedzona cytatem wpisu słuchacza, który stwierdził, że nowoczesność to nie węgiel, a on nie zamierza finansować górników ze swojej skromnej emerytury. Gdy szef SLD zasiadł przy mikrofonie, dziennikarz zapytał go „jak by to wyglądało, gdyby to panu jako premierowi przyszło negocjować z górnikami przyszłość Kompanii Węglowej”. Miller odpowiedział, że zrobiłby to, co zrobił jako premier w analogicznej sytuacji w latach 2002-2003, czyli dofinansowałby kopalnie i wyjaśnił, dlaczego by to zrobił. Nadto w toku rozmowy wskazał na przyczyny nierentowności polskiego wydobycia, m.in. z tego powodu, że polskie górnictwo płaci najwyższą stawkę VAT wśród wszystkich krajów produkujących w UE węgiel. Ponieważ ta rozmowa nie szła chyba w słusznym kierunku, dziennikarz uciął: „Obecna pani premier ma z tym problem, nie pan, pan jest w tej dobrej sytuacji, że może pan tylko komentować to, co się dzieje...”.
No tak – władzy trzeba bronić, bo to polska władza, tak samo jak radio. Musimy trzymać się razem. Ale jednak to trochę dziwne, gdy dziennikarz zaprasza polityka, żeby coś komentował, a potem wyrzuca mu, że komentuje.
To dość proste rzucić parę populistycznych haseł typu: „Nierentowne? Zamknąć!”. Ale może warto jednak posłuchać, jaka ta nierentowność jest, na czym polega, skąd się bierze i jakie mogą być konsekwencje zamknięcia kopalń. Bo takich konsekwencji może być sporo. Na przykład taka prosta rzecz: węgiel sprowadzany zza granicy jest tańszy niż nasz. Ale gdy my przestaniemy wydobywać nasz węgiel, zagraniczny natychmiast stanie się droższy. Czy ktoś łudzi się, że będzie inaczej? Jeśli tak, to niech dalej spokojnie siedzi przed telewizorem.
PS.: Warto rzucić okiem na plakat wyborczy PO z całkiem niedawnych czasów.
Franciszek Kucharczak