Czemu On je i pije z celnikami i grzesznikami?
Jezus gorszył faryzeuszy nie raz. Największym zgorszeniem był jednak wtedy, gdy zalany krwią konał na krzyżu. Właśnie wtedy, gdy świat głośno Go przeklinał, w ciszy i ukryciu tryumfowała Świętość. Posłuszeństwo Kościołowi to jedno. Zamykanie się w celi zbudowanej z formalizmu i nawyków to już coś innego. Dzisiejsze słowo demaskuje moje faryzejskie serce. Wiele w nim religijnego sztywniactwa. Ile to już żółci wylali w Kościele jedni bracia na drugich, bo nie ten instrument, nie ten ubiór, nie ten gest. Ile dobrych inicjatyw w Kościele umarło, bo ktoś się zgorszył albo wystraszył. Niektóre wspólnoty funkcjonujące wewnątrz Kościoła zmagają się z niezrozumiałą wrogością. Mimo błogosławionych owoców i pieczęci papieża. No, ale skoro bezgrzeszny Jezus był zgorszeniem dla świata, to czegóż oczekiwać po Jego grzesznych naśladowcach? Człowiek i jego dobro zawsze będą dla Jezusa ważniejsze niż obyczaj albo obrzędowy porządek. Dobrze, jeśli dla zachowania treści rezygnuje się z formy. Gorzej, jeśli dla zachowania formy rezygnuje się z treści.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Adam Szewczyk