Franciszek, mówiąc o Kościele w Azji, stwierdził, że istotną częścią jego misji jest dialog oparty na wyraźnej tożsamości chrześcijańskiej i zdolność do empatii. Papież sam chce dawać tego przykład. Pół roku po wizycie w Korei Południowej leci na Sri Lankę i na Filipiny.
Choć Kościół w Azji jest małą trzódką, ma zanieść światło Ewangelii aż po krańce ziemi – mówił ojciec święty pół roku temu w Seulu. Zwierzchnik Kościoła katolickiego był tam oczekiwany nie tylko ze względów religijnych. Katolicy, ale też wyznawcy innych religii oraz niewierzący liczyli na mocny apel o pokój i obronę ubogich, wezwanie do solidarności z nimi. Nie inaczej jest obecnie. Chociaż sytuacja na Sri Lance i Filipinach jest różna, to wspólne jest tam przekonanie, że autorytet papieża może wiele zdziałać. I niekoniecznie musi to oznaczać natychmiastowe, rewolucyjne zmiany. Na kilkanaście dni przed przyjazdem papieża Franciszka oba kraje zmagały się z kataklizmami. Burze tropikalne i tajfuny nawiedzają ten region nawet po około 20–30 razy w roku. Przesłanie nadziei dla ofiar dzikiej natury to kolejne wyzwanie dla ojca świętego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Mariusz Majewski