We wtorek prawosławni i wierni innych obrządków wschodnich, m.in. grekokatolicy i staroobrzędowcy, będą obchodzić Wigilię Bożego Narodzenia według tzw. starego stylu, czyli kalendarza juliańskiego.
Przypada ona trzynaście dni po Wigilii u katolików, czyli 6 stycznia w kalendarzu gregoriańskim.
Kalendarz juliański używany jest przez Cerkiew do ustalania dat większości świąt religijnych. Według danych soboru biskupów Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego, stosuje go ponad 90 proc. cerkiewnych parafii w kraju. Zwłaszcza we wschodniej części Polski, w tym w województwie podlaskim, gdzie są największe w kraju skupiska osób wyznania prawosławnego.
W marcu ubiegłego roku sobór biskupów PAKP podjął decyzję o formalnym powrocie do kalendarza juliańskiego, który i tak stosuje zdecydowana większość parafii. Była to zmiana decyzji o przejściu na tzw. nowy styl, podjętej w 1924 roku przez sobór biskupów polskiej Cerkwi, w związku z ówczesną sytuacją społeczno-polityczną w kraju.
Choć decyzja ta spełniała wymogi formalne wobec ówczesnych władz, nie było woli ze strony hierarchów, by wprowadzić ją w życie. Dlatego też przez lata utrwalił się taki stan, że część parafii zaczęła stosować kalendarz gregoriański, część zaś pozostała przy juliańskim.
Obecnie w centralnej i zachodniej Polsce dość powszechny jest zwyczaj świętowania przez prawosławnych Bożego Narodzenia w tym samym czasie, co katolicy. Natomiast we wschodniej, a zwłaszcza północno-wschodniej części kraju, wciąż utrzymywana jest tradycja tzw. starego stylu.
Duchowni prawosławni zwracają uwagę, że kalendarz juliański jest o wiele starszy od gregoriańskiego, obecnie powszechnego, i był używany w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Do roku 1582 termin świąt był wspólny dla wszystkich. Dopiero reforma papieża Grzegorza XIII, czyli zmiana stylu juliańskiego, którym posługuje się w liturgii Cerkiew, na styl gregoriański, wprowadziła różnicę.
Wskutek niedużych, minutowych różnic w długości roku w obu kalendarzach, które przez stulecia urosły do dni, daty stałych świąt cerkiewnych według kalendarza juliańskiego wypadają obecnie trzynaście dni później niż u katolików.
Przez lata utrudnieniem we właściwym obchodzeniu Bożego Narodzenia według kalendarza juliańskiego był brak dni ustawowo wolnych od pracy i nauki. Od 2011 roku sytuacja jest łatwiejsza. Wigilia jest już bowiem na stałe ustawowo wolna, bo przypada w katolickie Święto Trzech Króli. 7-8 stycznia wiele szkół w północno-wschodniej Polsce korzysta z dni wolnych od nauki, przedłużając przerwę świąteczną. Taką możliwość daje zmienione w 2010 roku, rozporządzenie MEN o organizacji roku szkolnego. Teraz bowiem placówki oświatowe same mają możliwość wprowadzenia dni wolnych w czasie świąt prawosławnych, a decyzja podejmowana jest na poziomie samych szkół, przez dyrektorów i rady rodziców.
Święta Bożego Narodzenia prawosławnych poprzedza 40-dniowy post, czas duchowego przygotowania. Wielu wiernych rezygnuje w tym czasie z posiłków mięsnych, a nawet nabiału, choć ścisłe przestrzeganie postu to sprawa indywidualna każdego z nich.
Bezwzględny post obowiązuje w Wigilię. W czasie postnej kolacji (w klasztorach nie podaje się nawet ryb), jedynego posiłku tego dnia, wierni dzielą się prosforą, czyli wypiekanym przaśnym chlebem - odpowiednikiem opłatka w Kościele katolickim.
Dokładnych danych co do liczby osób prawosławnych w kraju nie ma. Przedstawiciele polskiej Cerkwi szacują, że wiernych jest 450-500 tys. Według danych GUS w ostatnim spisie powszechnym przynależność do Kościoła prawosławnego w Polsce zadeklarowało 156 tys. osób. Dane te uznawane są jednak przez hierarchów za niemiarodajne.
Przyjmuje się, że największe skupiska osób prawosławnych są w województwie podlaskim, zwłaszcza w jego południowo-wschodniej części, w powiatach: hajnowskim, bielskim i siemiatyckim oraz w Białymstoku.