Beata Małecka-Libera i Urszula Augustyn zostaną pełnomocniczkami premier rządu w resorcie zdrowia i edukacji - potwierdziła w poniedziałek rzeczniczka rządu Iwona Sulik. Jak mówiła, wciąż nie podjęto decyzji dotyczących pełnomocników w resorcie infrastruktury i rozwoju oraz skarbu.
"Premier podjęła decyzję co do dwóch osób - Beata Małecka-Libera, która będzie pełnomocnikiem ds. ustawy dotyczącej zdrowia publicznego w ministerstwie zdrowia, a także Urszula Augustyn, która będzie pełnomocnikiem ds. wdrażania ustawy o bezpieczeństwie w szkołach" - powiedziała w radiowej Trójce rzeczniczka rządu.
Dodała, że pełnomocniczki będą realizowały zadania wynikające z expose premier Kopacz.
Od soboty w mediach pojawiają się też nazwiska dwóch kolejnych, potencjalnych pełnomocniczek: Elżbieta Pierzchała miałaby się zająć w ministerstwie infrastruktury wydawaniem funduszy na kolei, Krystyna Skowrońska wymieniana jest jako pełnomocniczka w resorcie skarbu.
"Słyszymy te nazwiska. Pani premier rozmawia z wieloma politykami i posłami, ale decyzje w tej kwestii nie zostały podjęte" - powiedziała Sulik.
Rzeczniczka przypomniała, że pełnomocnicy będą podlegać rządowi, ale kompetencje do ich powoływania i odwoływania należą wyłącznie do premiera.
"Te panie będą nadzorowane przez Radę Ministrów, ale jednocześnie będą współpracować z ministrami. Trudno sobie wyobrazić inną sytuację: że mamy pełnomocnika, i mamy ministra. Minister i pełnomocnik muszą współdziałać dla realizacji określonych celów" - podkreśliła Sulik.
Przypomniała też, że zadania pełnomocnika określane są przez przepisy Ustawy o Radzie Ministrów. Mówią one, że pełnomocnika powołuje się do realizacji takich zadań, których powierzenie członkom rady ministrów nie jest celowe.
"A więc pełnomocnik jest tą osobą, która będzie realizowała określone zadanie. W przypadku Beaty Małeckiej-Libery zadaniem tym będzie przygotowanie, przedstawienie i przeprowadzenie przez Sejm ustawy o zdrowiu publicznym" - tłumaczyła rzecznik.
Zapytana, czy tego zadania nie może zrealizować minister zdrowia - Sulik zaznaczyła, że nie ma dziś trudniejszej ustawy do przeprowadzenia, niż ustawa o zdrowiu publicznym, a próby jej stworzenia trwają od ponad 20 lat.
Dodała, że fundamenty pod ustawę przygotowała Ewa Kopacz. "Zostawiła projekt, na którym można dalej pracować, i to jest znakomity punkt wyjścia. Bo gdyby nie było tego projektu, całą pracę trzeba by zaczynać od początku. A to by znaczyło, że czas 11 miesięcy jest zbyt krótki, by to przeprowadzić. Tam są tak silne grupy interesów, że przeprowadzenie ustawy, która jest konieczna, wymaga specjalnego nadzoru, specjalnych kompetencji, specjalnej determinacji i dużo czasu" - przekonywała.
"Podwaliny ustawy o zdrowiu publicznym istnieją, natomiast żeby przeprowadzić konsultacje i wszystkie niezbędne procedury, żeby spotykać się ze wszystkimi środowiskami, które są zainteresowane takim, a nie innym kształtem ustawy - trzeba się poświęcić wyłącznie temu. Beata Libera-Małecka daje gwarancję, że to zadanie zostanie wykonane" - mówiła rzeczniczka.