Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną! – to błaganie niewidomego ślepca Bartymeusza, który w Jerychu prosił Zbawiciela o cud.
„Hosanna Synowi Dawida” – wołają tłumy witające wjeżdżającego do Jerozolimy Pana Jezusa. Oba teksty dowodzą, że w czasie Jego działalności w narodzie wybranym czekano na wybawcę, który będzie potomkiem króla Dawida. Nie było to przypadkowe powiązanie, ale głęboka świadomość zakorzeniona w Biblii, a tutaj przede wszystkim w czytanym dziś fragmencie Księgi Samuela. Dawid, władca Izraela, który około 1000 r. przed Chr. silnie zjednoczył pod swym panowaniem całą Ziemię Obiecaną, który zdobył Jerozolimę i z niej uczynił stolicę, który pokonał i ujarzmił wszystkich zewnętrznych wrogów, zapewniając pokój, chce przypieczętować swe dokonania budową świątyni, mieszkania dla swego Boga. Tak przecież czynili inni wielcy władcy Bliskiego Wschodu tamtego czasu. Ale tu odpowiedź Pana Boga jest przypomnieniem, że dokonania króla nie są tylko jego dziełami, ale także dziełem Boga, który był z Dawidem od czasu, gdy zabrał go „z pastwiska spośród owiec”. Ów „prztyczek”, mający schłodzić królewskie samozadowolenie, nie znaczy, że Pan Bóg nie docenia dokonań Dawida. Wręcz przeciwnie, On pokazuje znacznie więcej i dalej, niż widzi król. Pan Bóg zapowiada trwałość domu Dawida, która przekroczy trwałość jego dynastii. Dla potomka Dawida Bóg będzie Ojcem, a on będzie Mu synem. Dynastia Dawida przetrwała do końca istnienia Królestwa Judy. W sumie stanowiło ją ponad 20 władców. Ostatni, Jojakin, zmarł w VI w. przed Chr. na wygnaniu w Babilonii. Linia dynastyczna wymarła, ale nie wymarł ziemski ród Dawida. Genealogie, a te przytaczają zarówno ewangelista Mateusz, jak i Łukasz, pokazują trwałość pokoleń idącą aż do Jezusa. Gdy dziś słuchamy sceny zwiastowania, to przecież i anioł Gabriel nawiązuje do tego oczekiwania wieków izraelskich: „Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca Dawida”. Boski posłaniec zapowiada także coś więcej. O ile trwanie dynastii Dawida, choć długie, było czasowe, to panowaniu Dziecięcia, które urodzi Maryja, „nie będzie końca”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Zbigniew Niemirski