Francuskie Obserwatorium Laickości dało zielone światło na nakładanie kar za wystawianie szopki ze Świętą Rodziną w miejscach publicznych.
Jak co roku, laicka Francja ma ten sam problem: co zrobić z Bożym Narodzeniem? Od początku grudnia w wielu tamtejszych sądach toczą się sprawy o usunięcie szopek z figurkami Józefa, Maryi i Dzieciątka Jezus, bo godzą one w laickość państwa. Jak twierdzi dziennik „La Croix”, spraw tych nigdy dotąd nie było tak wiele.
Obserwatorium Laickości, powołane przed kilkoma laty przez byłego prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego (instytucja ma czuwać nad przestrzeganiem zasad ustawy z 1905 r. o laickim charakterze państwa), wypracowało formułę, która daje zielone światło na nakładanie kar za wystawianie szopki ze Świętą Rodziną w miejscach publicznych, jeśli przy ich wystawianiu „nie ma pewność, czy ma to charakter kulturowy, czy jest to przejaw kultu".
Absurdem tym kraj Napoleona żyje od początku grudnia. W Wandei przewodniczący rady prawicowej UMP Bruno Retailleau ogłosił, iż świadomie nie podda się nakazowi trybunału administracyjnego nakazującego rozebranie i zdemontowanie wszystkich elementów szopki Bożonarodzeniowej, którą to postawił w holu budynku merostwa.
W Béziers z kolei podobny protest złożył Robert Ménard, tamtejszy mer. Jest wspierany przez Front Narodowy. Służby porządkowe wezwały mera do „poddania się konstytucyjnym i prawnym nakazom, gwarantującym przestrzeganie wartości państwa laickiego”.
W podobnej sytuacji znaleźli się merowie wielu innych francuskich miast.
Prawicowy Front Narodowy nawołuje do protestów. Chce nawet, by w obronie Bożonarodzeniowych Szopek wyjść na ulice. „ Francuzi absolutnie nie rozumieją tych nie tylko absurdalnych, co głupich i ograniczonych przepisów i zasad laïcité. Tym samym zabijamy naszą tradycje i chrześcijańskie korzenie – mówi na łamach „La Croix” Marine Le Pen, przewodnicząca Frontu Narodowego. W podobnym tonie wypowiada się UMP.
Prawica natrafia jednak na mur absurdu, który trudno przebić. W rozmowie dla „Le Parisien”, Malek Boutih, deputowany z partii socjalistycznej mówi: - Kiedy byłem dzieckiem, szopki były wszędzie. To wtedy było święto. Dziś nikt nie jest agresywny wobec katolików. O co chodzi? Wyluzujmy trochę z tymi szopkami!
Co na to francuski Kościół? - Kościół respektuje neutralność Państwa – skomentował lakonicznie rzecznik tamtejszego Episkopatu ks. Bernard Podvin. I dodał: - Trzeba jednak być ślepym, żeby szopkę wkładać jedynie w ramy tylko religijne. Ma ona znacznie większy wymiar i kontekst.
Joanna Bątkiewicz-Brożek