Prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin oświadczył w czwartek, że nałożone na jego kraj sankcje stanowią kontynuację "antyrosyjskiej" polityki Zachodu. Oznajmił również, że Rosja nie pozwoli, by rozmawiano z nią z pozycji siły.
Zadeklarował, że Rosja nie pójdzie drogą samoizolacji i poszukiwania wrogów, jednak nie pozwoli też krajom zachodnim, by podzieliły ją według - jak to określił - "jugosłowiańskiego scenariusza". Putin mówił o tym na Kremlu, w dorocznym orędziu do Zgromadzenia Federalnego, czyli dwóch izb parlamentu.
Zdaniem Putina, gdyby nie konflikt na Ukrainie i przyłączenie Krymu, Zachód znalazłby inny powód do wywierania presji na Rosję. Prezydent przyznał, że nałożone na Federację Rosyjską przez kraje zachodnie sankcje szkodzą krajowi, ale - jak podkreślił - szkodzą też ich inicjatorom.
"Sankcje, oczywiście, szkodzą. Ale są szkodliwe dla wszystkich, w tym dla tych, którzy je inicjują" - oznajmił i zaznaczył, że rozmawianie z Rosją z pozycji siły nie ma sensu. "Nawet, jak przeżywa trudne chwile" - podkreślił.
Putin oświadczył, że polityka powstrzymywania Rosji nie została wymyślona wczoraj. "Prowadzono ją przeciwko naszemu krajowi przez wiele, wiele lat. Sięga się po nią za każdym razem, gdy ktoś uzna, że Rosja stała się zbyt silna i samodzielna" - wskazał. Dodał, że jednak nie udało się to nawet Adolfowi Hitlerowi, który - jak to ujął - chciał Rosję odrzucić za Ural.
Putin skonstatował, że jego kraj nie pozwolił na to, by - jak się wyraził - zastosowano wobec niego jugosłowiański scenariusz rozpadu i podziału. "Z radością zastosowano by wobec nas jugosłowiański scenariusz rozpadu i podziału ze wszystkimi wynikającymi z tego tragicznymi konsekwencjami dla narodów Rosji. Nie udało się. Nie pozwoliliśmy" - powiedział. Ocenił, że "im bardziej Rosja się cofa i usprawiedliwia, tym jej oponenci stają się bezczelniejsi, zachowują się cynicznie i agresywnie".
Putin zauważył, że pod koniec lat 90., nie bacząc na bezprecedensową otwartość Rosji i jej gotowość do współpracy, poparcie z zewnątrz dla separatyzmu na jej terytorium - informacyjne, polityczne i finansowe - było ewidentne. "Działo się to w czasie, gdy Rosja uważała swoich wczorajszych przeciwników za bliskich przyjaciół, niemal sojuszników" - powiedział, nawiązując do wydarzeń w Czeczenii na przełomie XX i XXI wieku.
Prezydent oznajmił, że jego kraj udowodnił w tym roku, iż potrafi bronić swoich rodaków. Przyłączenie ukraińskiego Krymu do FR określił jako wydarzenie historyczne. Podkreślił, że Krym ma dla Rosji ogromne znaczenie cywilizacyjne, sakralne i strategiczne. "Krym jest dla nas takim świętym miejscem, jak Wzgórze Świątynne (w Jerozolimie) dla wyznawców judaizmu i islamu" - wskazał. "I tak będziemy odnosić się do niego po wsze czasy" - zaznaczył.
Oświadczył również, że każdy naród ma niezaprzeczalne prawo do własnej drogi rozwoju, wyboru sojuszników i określania formy politycznej organizacji społeczeństwa. "Rosja zawsze będzie odnosić się do tego z szacunkiem. Dotyczy to też Ukrainy, bratniego narodu ukraińskiego" - zapewnił.
Prezydent zadeklarował, że Rosja pozostanie otwarta dla świata i nie będzie ograniczać swoich relacji z Europą i Ameryką. "Sami nigdy nie pójdziemy drogą samoizolacji, ksenofobii, podejrzliwości i poszukiwania wrogów. Wszystko są to przejawy słabości, a my jesteśmy silni i ufni w swoje siły" - podkreślił. Zaznaczył też, że Rosja nie da się wciągnąć w kosztowny wyścig zbrojeń, jednak zapewni sobie bezpieczeństwo w pełnym zakresie, w tym przy pomocy niestandardowych rozwiązań.
Putin opowiedział się za rozwojem wolności gospodarczej, społecznej i obywatelskiej w Rosji. "Najważniejsze dzisiaj jest to, by pozwolić obywatelom na wykorzystanie ich potencjału. Wolność w gospodarce, sferze socjalnej i w dziedzinie inicjatyw obywatelskich to najlepsza odpowiedź na zewnętrzne ograniczenia i wewnętrzne problemy" - powiedział. "Im aktywniej obywatele uczestniczą w urządzaniu swego życia, im są samodzielniejsi gospodarczo i politycznie, tym większy jest potencjał Rosji" - dodał.
Zaproponował wprowadzenie na cztery lata moratorium na podnoszenie podatków, pełną amnestię dla kapitałów powracających z zagranicy i utworzenie publicznego rejestru kontroli podmiotów gospodarczych ze strony służb państwowych, co ma pomóc w przeciwdziałaniu korupcji.
Prezydent wyraził pogląd, że za obecną rekordową słabością rubla stoją spekulanci. Zażądał, by "Bank Rosji i rząd poprzez skoordynowane działania odebrali spekulantom ochotę do gry przeciwko rosyjskiej walucie".
Wystąpienia rosyjskiego prezydenta słuchało na Kremlu ponad 1000 osób. Oprócz senatorów i deputowanych zaproszenia otrzymali członkowie rządu, najważniejsi współpracownicy Putina, przewodniczący parlamentów regionalnych, prezesi Sądu Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego, prokurator generalny, prezes Izby Obrachunkowej, przewodniczący Centralnej Komisji Wyborczej, członkowie Rady Państwowej, tj. prezydenci i gubernatorzy regionów tworzących Federację Rosyjską, a także najwyżsi dowódcy wojskowi, dostojnicy religijni, szefowie organizacji pozarządowych i redaktorzy naczelni największych mediów.