Podpalania Polski boją się lemingi, które żarły po północy.
04.12.2014 10:40 GOSC.PL
Prawdziwy harcerz potrafi rozpalić ognisko jedną zapałką. Widać, że Jarosław Kaczyński do ZHP nie należał – od ośmiu lat próbuje podpalić Polskę i w ogóle mu się to nie udaje. Nie pomaga troskliwe dodawanie przez Waldemara Pawlaka drogiego rosyjskiego gazu, ani dorzucanie węgla zalegającego na hałdach przy śląskich kopalniach. Ogniska jak nie było, tak nie ma. Drewienka co najwyżej się tlą, robiąc trochę dymu. Ostatnio doniesiono nową rozpałkę: karty wyborcze z nieważnymi głosami. Podpalania znów boją się i Stefan Niesiołowski i Eugeniusz Kłopotek, za nimi dziennikarze i blogerzy. Watra ma odbyć się 13 grudnia, w połączeniu z protestem przeciw fałszowaniu wyborów i zatrzymywaniu dziennikarzy przez policję.
Kto widział pożar, ten boi się zapałki. Jednak ktoś obawiający się straszliwego prezesa PiS nie miał okazji oglądać pogorzeliska wywołanego jego działaniami – bo go po prostu nie ma. Obawiam się, że inne blaski były tam czynne – światło w lodówce ciemną nocą. Zamiast grzecznie spać antykaczysta wybrał się na małe co nieco i wsunął boczusia z cebulką. Po czym położył się z powrotem do łóżka i obudził się…
13 grudnia. Tłum PiS-owców pod pomnikiem słynnego demokraty Józefa Piłsudskiego protestuje przeciwko fałszerstwom wyborczym. – Jarosław! Polskę spal! – krzyczą. Do ułożonego wcześniej stosu podchodzi Prezes, za chwilę łuna bije w niebo. Mariusz Błaszczak intonuje „Płonie ognisko i szumią knieje”. Fajny Gość Karol Karski rozdaje kiełbaski uratowane przed unijną biurokracją. Do zabawy przyłączają się politycy ugrupowań sojuszniczych. Jarosław Gowin skacze przez ogień, a znad Łysej Góry nadlatuje świętokrzyska posłanka Beata Kempa. Na jej widok uradowany Marcin Mastalerek śpiewa: „Ona tańczy dla mnie”.
- Nieeee! – przerażony obrońca Polski przed PiSem budzi się z krzykiem. Na szczęście to tylko sen. Ale nie przyśnił mu się z winy Kaczyńskiego. Wytłumaczenie jest prozaiczne. Gdy rozum śpi, budzą się demony, a gdy łakomczuch nie śpi, śnią mu się koszmary. Jak wiadomo, pingwiny to jaskółki, które żarły po osiemnastej. Podpalania Polski boją się lemingi, które objadały się po północy.
Stefan Sękowski