Specjalistka znajduje środek zaradczy: jeszcze więcej zajęć z edukacji seksualnej.
Jak podaje "The Independent", chłopiec zaatakował swoją koleżankę 2 lata temu w szkole w Gwynedd, w północnej Walii. Dopiero w tym miesiącu przyznał się do winy. Po zakończeniu zajęć w których obydwoje uczestniczyli podszedł do dziewczyny, gdy została sama i zapytał, czy „chce spróbować seksu”. Gdy kilkakrotnie odmówiła, wykorzystał swoją przewagę fizyczną, uniemożliwił jej ucieczkę i zgwałcił. Potem powiedział do posiniaczonej 13-latki, że może już odejść.
Sprawa wyszła na jaw dopiero rok później, gdy szkolna pielęgniarka zauważyła, że dziewczynka jest wyraźnie przygnębiona. Zawiadomiła policję. Rozpoczęto dochodzenie, które ma sprawdzić, jak wyglądały zajęcia z edukacji seksualnej w Gwynedd.
Nastolatek, który przebywa teraz w innym hrabstwie, został wpisany na listę przestępców seksualnych na 30 miesięcy. Ponadto otrzymał 12-miesięczny dozór kuratora. To najsurowsza kara, jaką przewiduje tamtejsze prawo.
Rzeczniczka organizacji, zajmującej się ofiarami gwałtów na Wyspach, Katie Russell, komentując sprawę powiedziała, że przypadki gwałtów, popełnianych przez nastolatków na swoich rówieśnikach nie są czymś odosobnionym. Przyznała, że skoro do gwałtu dochodzi mimo iż dzieci biorą udział w edukacji seksualnej, powinno więcej mówić się o wzajemnych szacunku, poszanowaniu drugiej osoby i jej woli. Zaznaczyła jednak, że rozwiązaniem jest...pogłębiona edukacja seksualna, prowadzona znacznie wcześniej niż na etapie 13 roku życia. Sęk w tym, że edukacja seksualna już w brytyjskich szkołach obowiązuje. Od 11 roku życia. Jakie są jej efekty? Wystarczy popatrzeć.
wp /independent.co.uk