– Osoby upośledzone umysłowo są gospodarzami „Arki” i to one przyjmują asystentów – opowiada Alina Zakrzewska, od 17 lat we wspólnocie. – Sprawiają, że każdy z nas wyrusza w wewnętrzną drogę i przemienia się.
Zaraz po wejściu do „Leśniczówki”, domu dla głęboko upośledzonych umysłowo we wspólnocie „Arka” w Trosly-Breuil, jego mieszkanka Aleksandrine staje naprzeciw naszego fotoreportera Heńka, chwyta jego dłonie i prowadzi przez pokoje sobie tylko wiadomą drogą. Nie mówi, ale wyrazem twarzy i mruczeniem daje znać, jak bardzo przeżywa spotkanie. Przyszłam w płaszczu z futerkiem przy kołnierzu, który spodobał jej się od wejścia. Co kilka minut podbiega i chowa w niego twarz jak w sierść kociaka. Podczas tej zabawy przytulamy się do siebie, zmniejszając dzielącą nas odległość dwóch innych światów. Te światy czasem przenikają się, kiedy asystenci towarzyszący mieszkającym tu niepełnosprawnym umysłowo otrzymują od nich znaki, jaka ich obecność jest bezcenna. W korytarzu na wózku siedzi Christelle z twarzą pochyloną do podłogi i zwisającym bezwładnie ciałem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Gruszka-Zych