Czy „The Endless River” jest słabą płytą? Nie, słucha się jej bardzo przyjemnie. Ale od zespołu legendy powracającego po dwudziestu latach, by się pożegnać, oczekiwałoby się czegoś więcej.
Kilka miesięcy temu fanów Pink Floyd zelektryzowała wiadomość: będzie nowa płyta, pierwsza od 20 lat! No dobra, z tym „nowa” to lekka przesada, bo większość materiału zarejestrowano przy okazji sesji do poprzedniego studyjnego albumu – „The Division Bell”. Jednak już sam fakt, że otrzymamy 53 minuty nie publikowanego dotąd materiału jednego z najważniejszych zespołów w historii muzyki rockowej, stanowił nie lada sensację.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski