Ciało znalazł turysta. Wcześniej nikt nie zgłaszał w TOPR zaginięcia.
W poniedziałek jeden z turystów w czasie wycieczki na Małołączniak natknął się na ciało martwego górołaza. Od razu poinformował o tym TOPR, który podjął akcję sprowadzenia zwłok do Zakopanego.
Jak dotąd nie są znane szczegóły wydarzenia ani tożsamość zmarłej osoby. Wcześniej nikt nie zgłaszał w TOPR niczyjego zaginięcia.
Chociaż Tatry to małe pod względem powierzchni góry, to w ciągu ostatnich 100 lat zdarzało się wiele tajemniczych zaginięć i śmierci na ich terenie. Do najbardziej interesujących przypadków należy do dziś niewyjaśniona śmierć prokuratora Kazimierza Kasznicy, jego syna i taternika Ryszarda Wasserbergera. Wszyscy trzej zmarli nagle, a sekcja zwłok wykazała obrzęk płuc. Żona prokuratora została nawet oskarżona o otrucie, ale sprawę umorzono. Więcej o tym przypadku przeczytasz w tekście "Kryminalne zagadki Tatr".
Innym tajemniczym przypadkiem tatrzańskim jest zaginięcie bez śladu pary 20-latków w 1981 r. Justyna i Piotr przepadli gdzieś w rejonie Doliny Kościeliskiej. Nigdy nie odnaleziono ich ciał.
Podobnych przypadków jest w historii Tatr całe mnóstwo. Wielokrotnie po zaginionych znajdowano jedynie rekwizyty: np. wystawiony imiennie bilet, plecak czy laskę i kapelusz. Wiele z nich opisuje w swojej książce "W stronę Pysznej" S. Zieliński.
Przeczytaj też: Kryminalne zagadki Tatr
Wojciech Teister /24tp.pl