Cmentarz włostowicki w Puławach. Mchem zarosłe tablice nie pozwalają często odczytać napisu. Krewni tych, którzy tu spoczywają, dawno gdzieś rozsiali się po świecie. Jednak ODWIEDZAJĄCY TO MIEJSCE, mając w pamięci słowa „Byłem, kim jesteś, będziesz, kim jestem”, modlą się za puławian mieszkających tu przed nimi.
Z włostowickiego wzgórza, na którym znajduje się jeden z najstarszych cmentarzy w Polsce, można wypatrywać Wisły. To ona przez wieki dawała utrzymanie okolicznym mieszkańcom, stanowiła natchnienie dla poetów i malarzy, którzy w Puławach byli częstymi gośćmi. Nic dziwnego, że nawet po śmierci chcieli być pochowani w jej pobliżu. – To jednak nie piękny widok na przywiślańskie łąki zdecydował o założeniu cmentarza w tym miejscu – mówi ks. Józef Żyszkiewicz, proboszcz parafii św. Józefa w Puławach, gdzie mieści się włostowicki cmentarz. – Na przełomie XVIII i XIX wieku, kiedy to zaczęto tutaj grzebać zmarłych, władze zarówno kościelne, jak i świeckie apelowały, by pochówki nie odbywały się przy kościołach, jak to dotąd bywało, ale gdzieś za miastem. Na przykościelnych placach brakowało miejsc i zdarzało się coraz częściej, że przygotowując dla kogoś mogiłę, wykopywało się pochowanego tam wcześniej człowieka – opowiada duchowny.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agnieszka Gieroba