Bohater poezji Zbigniewa Herberta wątpi niczym św. Tomasz Apostoł, ale to wątpienie okazuje się błogosławione. Bóg, widząc szczerość intencji, przychodzi z pomocą.
Zbigniew Herbert jako poeta chrześcijański? Takie postawienie sprawy budzi zakłopotanie w świecie literaturoznawców. Klasyk zafascynowany kulturą antyczną, moralista, ba, nawet poeta "narodowy” – to szufladki, do których twórczość urodzonego przed 90 laty autora "Struny światła” wrzucamy dość łatwo. Natomiast wątki religijne w poezji Herberta albo wręcz się pomija, albo przedstawia wyłącznie w kategoriach buntu, niezgody na "nieludzką doskonałość” Boskiego świata. Ale choć poeta raczej unika jednoznacznych deklaracji w tej sprawie, to trudno nie zauważyć w jego dziele licznych inspiracji tekstami biblijnymi, fascynacji postacią Chrystusa czy wreszcie wierszy będących modlitwami. Takie zagęszczenie tematyki związanej z chrześcijaństwem z pewnością jest owocem duchowych poszukiwań autora.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski