Lekarze z wrocławskiego Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przeszczepili komórki z mózgu niepełnosprawnego mężczyzny do jego kręgosłupa. Sparaliżowany zaczął chodzić.
Dariusz Fidyka miał przerwany rdzeń kręgowy. Nie tylko nie mógł chodzić, ale był także sparaliżowany od pasa w dół. Operację, która dzisiaj jest szeroko komentowana na całym świecie, przeszedł 2,5 roku temu. To wtedy lekarze z Wrocławia przeszczepili mu komórki nerwowe z mózgu w miejsce, w którym rdzeń kręgowy był uszkodzony. Ale to był dopiero pierwszy krok do sukcesu. Pacjent nie wstał od razu ze stołu operacyjnego. Po operacji zaczęła się długa rehabilitacja. Pierwsze efekty pojawiły się dopiero po pół roku od zabiegu. Dzisiaj lekarze mówią, że pan Dariusz zasłużył na chodzenie swoim uporem. Przez pół roku mimo braku efektów ciężko pracował. Efekty, nawet gdy się pojawiły, nie były spektakularne. – Pół roku do roku po operacji – mówił pan Dariusz – zaczęły się pojawiać mrowienia, dziwne uczucia. Jak się uderzyłem, jak gdzieś nogę miałem wykrzywioną, zacząłem mieć takie odczucia, których nie było przed operacją.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek